Ostatnie wpisy całkowicie odbiegały od moich ciągot programistycznych i bardziej skłonne były kierować czytelnika w stronę rozważań architektonicznych, projektowych. Jak ujął to mój kolega i stały czytelnik Notatnika:
Jak tak dalej pójdzie to będę Twój każdy post komentował. Przynajmniej dopóki nie przyprawisz mnie o przysłowiowy zawał :)
Przyznam się, że ostatnio obserwuje u Ciebie dużą zmianę. Pamiętam jeszcze jak przed podjęciem pracy w IBM spotkałem się z Tobą na Gigaconie. Wówczas opowiadałeś o Geronimo 2, który właśnie pojawiał się na rynku. To był pierwszy certyfikowany (oczywiście poza Glasfishem) serwer JEE 5. No i ta niezapomniana prezentacja z małpą.
Kiedy przyszedłem do IBM i pojawiłem się na pierwszej Javarsovii pamiętam jak powtarzałeś, że nie musisz identyfikować się z firmą, w której pracujesz. Że ograniczasz się do tego, co trzeba zrobić z klientami. A poza tym rozpoznajesz i bawisz się technologiami. Twój blog zaś był pełen rozwiązań niezależnych.
Teraz nastąpił niebywały przełom. Zaczynasz promować rozwiązania IBM. "Chełpisz" się nieco swoimi certyfikatami. A blog? Jest raczej pełen rozważań architekta rozwiązań niż programisty.
A że widzę, że taka droga też Ci odpowiada i daje możliwości rozwoju to serdecznie gratuluje :)
Dużo w tym uwag skłaniających do głębszej refleksji, której przez ostatnie dni było u mnie co nie miara. Trudno było mi się z tym pogodzić, ale coraz bardziej dostrzegam przytłaczające skomplikowanie technologii z obszaru "Java i okolice". Ostatni komentarz Michała Piotrowskiego, bardziej znanego jako chlebik, do wpisu "IBM WebSphere Application Server V8.0 Alpha ze wsparciem dla Java Enterprise Edition 6.0" jakby potwierdza ten trend:
Twój wpis Jacku prezentuje dokładnie to, co najbardziej mnie w Javie wkurza, a juz zwlaszcza w wersji EE. Sam spojrz ile podales nazw/linkow/technologii - w glowie sie kreci.
I nie wiem czy wlasnie ten entuzjazm dla nowych technologii nie napedza tego ciaglego gonienia za nowoscia u producentow tychze. Co i rusz powstaje cos nowego, dalej, szybciej i niby lepiej, a tak naprawde to czlowiek sie tylko denerwuje, gdyz ma poczucie, ze cos mu ucieka. Ale w sumie ja mlody jestem, moze sie nie znam.
Jakby tego było mało, Łukasz Rybka dorzucił coś od siebie w temacie, w relacji 4Developers 2010, czyli mogło być lepiej...:
Na samym końcu zawitał Jacek Laskowski ze swoją prelekcją na temat "Modele komponentowe SCA, OSGi, Distributed OSGi i OSGi Enterpise a Java EE". Na temat tej prelekcji nie będę nic pisać, gdyż temat jest dla mnie całkowicie obcy i większości z tego co Jacek mówił nie rozumiałem. Może kiedyś :)
czy później w odpowiedzi do mojego komentarza:
Odniosłem wrażenie, że znacząca większość osób obecnych na Twoim wykładzie wiedziała lub już miała styczność z OSGi - mnie w tym gronie nie było. Ale zdawałem sobie z tego sprawę jak szedłem na prelekcje, a mimo to poszedłem, bo lubię słuchać o rzeczach, których poziom mnie przewyższa znacznie mając nadzieję, że wrócę do tego tematu kiedyś mając jakiś obraz sprawy uzyskany dzięki takiej prelekcji :)
Wszystko to sprawiło, że uczucie zmęczenia i wypalenia technologicznego wzmagało się we mnie, aby ostatecznie sprowokować mnie do podjęcia decyzji, która będzie niemałym zaskoczeniem, a może nawet przyprawić o zawał serca, więc...jeśli ostrzeżony/-a, wciąż czytasz...kończę praktykowania Java EE, OSGi i wszystkiego co javowe na rzecz...technologii .Net (!) Tak, nie przesyłyszeliście się D.O.T.N.E.T. Kilkakrotnie spoglądałem w stronę tych rozwiązań i programowanie w C# wspominam jako bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie, a niedawne próby z F# przekonały mnie do słuszności tej decyzji (pomijając, że jest ona moja, więc z gruntu słuszna w moim rozumowaniu :)).
Tym samym kończę wpisy na tym blogu, nie bez przyczyny zatytułowanego Notatnik Projektanta Java EE i zapraszam na nowy blog Notatnik Projektanta .Net. Do zobaczenia w innym świecie!
Dobre :) A do tego jeszcze to miejsce na bloga "Aby dodać komentarz, zarejestruj się za pomocą identyfikatora Windows Live (jeśli masz konto usługi Hotmail, Messenger lub Xbox LIVE, masz identyfikator Windows Live). Zarejestruj się" :)
OdpowiedzUsuńJutro z wiadomych powodów się przeprosisz z Java ;-)
Ech Jacek, Jacek... Gdyby nie dzisiejsza data, to chyba uśmiałbym się po pachy ;-) Brawa za pomysłowość!
OdpowiedzUsuńWow. Czytasz mi Jacku w myslach.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do softwaremill.net !
T.
Już widzę jak jako konsultant WebSphere zaczynasz mocno promować .NET - ale ciekawy pomysł na 1 kwietnia :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie wyczytał wcześniej kilku podobnych newsów, to pewnie zastanawiałbym się nad jego przesłaniem ;). Btw. tutaj też bardzo ciekawy news ;)
OdpowiedzUsuńJuż sam się przeraziłem, że oto ktoś porzuca Jave dla .NET, ale zaraz zaraz... dzisiaj to wszystko jest możliwe :)
OdpowiedzUsuńDobry żart :)
OdpowiedzUsuńprima aprilis! :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że to 1 kwietnia. Choć jest trochę prawdy w tym co napisałeś, odnosi się to głównie do początkujących programistów gdy .Net wydaje się rozwiązaniem łatwiejszym do połknięcia.Jednak świat javy jest o wiele bardziej pasjonujący.. i to jest to ;)
OdpowiedzUsuńps. Na początku się przestraszyłem :P
No pięknie pięknie ;) Powodzenia na nowej drodze życia :P
OdpowiedzUsuńDopisz mnie do grona wkręconych :)
OdpowiedzUsuńW końcu Steve Ballmer wiedział co jest najważniejsze, gdy powtarzał na jednym z wystąpień "Developers, developers, developers..." ;-)
OdpowiedzUsuńHej, oczywiscie ze dalem sie nabrac... Chyba dlatego, iz sam zaczynam dochodzic do podobnej konkluzji. Nie chodzi mi zupelnie o mowienie co jest lepsze i nie zamierzam Javy porzucac. Ale po wielu latch pracy z Java EE czuje sie troche wypalony - juz nie pociaga mnie tak jak kiedys to ze ukazal sie 123ci framework web'owy dla Java EE;) Za to coraz bardziej ciagnie mnie by zobaczyc druga strone medalu - jak radzi sobie platforma .NET.
OdpowiedzUsuńTak wiec wkrecony, ale troche zawiedzony...
PS. Zapraszam na moj blog: http://maciekmoczkowski.blogspot.com/
Nie wiem czemu ale co roku daję się nabierać na nawet najmniej prawdopodobne historie, tym razem nie było inaczej. Dobre! :)
OdpowiedzUsuńPrawie się nabrałem ;] świetny pomysł
OdpowiedzUsuńJa się też nabrałem :-)
OdpowiedzUsuńJa się dałem całkowicie nabrać, bo trafiłem na ten wpis Jacka przypadkowo. A że w grudniu daleko do prima aprillis...
OdpowiedzUsuń