Wspominałem niejednokrotnie o tym, że unikam promowania pracodawcy, aby nie być posądzonym o stronniczość, brak dystansu, itp., więc niewiele można o nim tutaj przeczytać. Na razie niech tak zostanie, ale o praktykach nie mogę nie wspomnieć, bo temat jest w pełni jawny (dosłownie i w przenośni). Każdy student uczelni wyższej w Polsce i zagranicą może skontaktować się z prowadzącym program (nazwiska świadomie nie podam, a jedynie na życzenie) i wybrać temat (i jednocześnie prowadzącego).
Szaty mentora przybierałem już kilkanaście razy (przynajmniej 12) i głównie pracowałem z osobami z uczelni warszawskich. Trafiło mi się raz prowadzić 2 studentów z Serbii, ale wyniki były tak kiepskie, że prawie sam się załamałem i bodajże 1-2 osoby spoza Warszawy. Zawsze jednak liczba jednocześnie prowadzonych studentów-praktykantów nie przekraczała 2, każdy z osobnym tematem.
Tym razem jest zdecydowanie inaczej. Nie tylko że jednocześnie prowadzę 3 studentów, każdy pracujący samodzielnie, ale jeszcze wszyscy są zdalni! 3 osoby z Zielonej Góry. Tego jeszcze nie próbowałem, a kiedy napiszę, że zaraz wdrożyłem niecny plan poprowadzenia ich trybem "zwinnym" (nazwa robocza), to nie mam już złudzeń, że będą to najbardziej intrygujące praktyki, jakie do tej pory prowadziłem. A przecież jeszcze nie wspomniałem o tych wybranych tematach - też cudne:
- Creating user interface for Human Tasks in IBM WebSphere Process Server V7 with Grails
- Using Kerberos token profile to secure enterprise applications in IBM WebSphere Application Server V7
- Installation of new versions of a BPEL process, and allowing the migration of running processes to a new version in IBM WebSphere Process Server V7 and JBoss Seam-based client
- Każdy podopieczny pracuje na Linuksie (RHEL lub SLES - certyfikowane dystrybucje dla produktów WebSphere) na VMware (na wypożyczonych laptopach mają Windows i szkoda byłoby marnować czasu na przeinstalowywanie systemu, a i późniejsze przekazanie pracy jest łatwiejsze - dostaję dokumentację z gotowym obrazem). W ten sposób poznanie produktu od strony administracyjnej jest dokładniejsze, bo praca z linią poleceń na MS Windows to jak stąpanie po kruchym lodzie - można się załamać.
- Temat dzielony jest na części tak, aby można było skończyć go w ciągu tygodnia/dwóch. Są to tak proste zadania, jak instalacja, pierwsze próby z przykładowymi aplikacjami, ale i bardziej wyrafinowane, jak rozpoznanie działania produktu w danym obszarze, czy połączenie rozwiązania komercyjnego z darmowym, np. WPSa z Grails, Apache Wicket czy JBoss Seam. Tematy łączą przyjemne (Grails, Wicket, Seam) z pożytecznym (WPS) :). Na końcu prac tworzona jest dokumentacja opisująca co i jak autor miał na myśli.
- Nauka głównie z ogólniedostępnych materiałów - IBM Education Assistant czy Information Center dla danego produktu, np. WAS7 InfoCenter, WPS7 InfoCenter, WID7 InfoCenter.
- Śledzenie postępów prac przez...bloga, twittera i blipa! W każdy piątek zdzwaniam się z praktykantem (najpóźniej w środę wysyła mi zaproszenie z wybraną godziną między 10-14) i przez najwyżej 1h omawiamy co zostało zrobione i co planujemy. Omawiamy problemy i ich rozwiązania (albo ich brak i wtedy szukamy miejsc, gdzie można je znaleźć). Podsumowanie naszych rozmów trafia na bloga (więc przynajmniej jeden wpis pojawia się tygodniowo) z wpisami na blipa (po polsku) i twittera (po angielsku) o codziennych postępach prac w odpowiednich kanałach. W ten sposób ja wiem, co się dzieje, a praktykanci rozgłaszają swoje nabywane umiejętności (co może przypominać Inversion of Control, gdzie to nie oni szukają zatrudnienia, ale ich się znajduje przez ich publiczną aktywność - zgodnie z zasadą Demeter zwaną również Hollywood Principle: "Nie dzwoń do nas, my zadzwonimy do Ciebie"). To powinno również wymóc na praktykantach dzielenie podejmowanych zadań na cząstki, które da się zrealizować w ciągu godzin i opisać w 144 znakach.
Namiary na 2 pierwszych praktykantów (na razie konta na twitterze):
Nie pozwólcie im sądzić, że ich praca jest niezauważona przez społeczność :)
Jak Wam się podoba takie podejście do tematu? Moglibyście coś zasugerować, abym mógł poczuć klimaty zdalnego prowadzenia zespołów programistów w zwinnym stylu i nowymi technologiami (w tym i komunikacyjnymi)? Ciekawe, czy dałoby się tak prowadzić firmę?
Bardzo ciekawa sprawa! Szkoda, że na mojej uczelni (Politechnika Wrocławska) tego nie rozgłosili wcześniej ;-) fajnie byłoby poznać produkty IBMa , gdyby jeszcze tylko znaleźć tą dodatkową 36-tą godzinę doby... :]
OdpowiedzUsuńJakbyś jeszcze mógł napisać który z nich bawi sie projektem z Grails, to bym wiedział kogo śledzić z należytą uwagą
OdpowiedzUsuńBah, ale praktyki z netbeans platform w ibm to cię ominęły ;].
OdpowiedzUsuńCo do praktyk, to warto zauwazyć, że dzięki nim ma się troche lepszy dostęp do dokumentacji oraz ludzi odpowiedzialnych za konkretne technologie - cos co ciężko przecenić przynajmniej w przypadku niektórych produktów.
Bardzo spodobal mi sie twoj pomysl z zacheceniem chlopakow/dziewczyn to uzywania bloga, twittera, blipa i zyciowa interpretacje IoC i prawa Demtera.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o bark kontaktu "twarza w twarz" / "reka w reke" to jest to wg mnie minus, choc moze jestem staroswiecki. Jest jakas ogromna sila w bliskim kontakcie z mistrzem/mentorem/trenerem. Tu mam na mysli m.in. emocje i chemie, ktora tworzy sie w trakcie wspolnej pracy, w trakcie zawiazywania relacji.
Powodzenia w pracy z kolejnymi uczniami.
Nie uważam, że bliski kontakt jest niepotrzebny i w tej materii jesteśmy również zgodni (zatem zdaje się, że obaj jesteśmy staroświeccy). To jest jedynie rekompensata niemożności bycia tu i tam. Chętnie poznałbym możliwości, które pozwoliłyby mi być z moimi pasjami zawsze i wszędzie (wliczając rodzinę).
Usuńok
OdpowiedzUsuń