Minął 2009 rok i trudno byłoby wskazać osobę, która nie oczekuje od 2010 jeszcze większych, bardziej spektakularnych (pewnie finansowo?) sukcesów. Planów wiele, a czasu jakby na lekarstwo, więc pora nauczyć się z głową nim operować. I to jest moje postanowienie numer #1 - zabrać się za rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację. Na pewno ucieszy się Agata, pewnie Iwetka i Patryk (to sfera rodzinna - nie mylić ze sforą :)), ale i osoby, z którymi współpracuję/działam na arenie społecznościowej. Do tej pory było tak, że jakoś szło i faktycznie zawsze kończyło się jakoś. A to się przesiedziało przed kompem przez bite 5h nic nie zrobiwszy, a to znowu i tak w kółko. Nie raz pamiętam przeciągające się godziny nad niczym, szczególnie te nocne, więc od dzisiaj koniec z tym nawykiem. Jeśli siedzieć przed kompem, to faktycznie coś zrobić, np. postarać się o lepszy jakościowo (niż w 2009) wpis na blogu. Oby było jakoś lepiej, a już będzie bardziej twórczo. Co za paradoks, że można robić mniej, a wciąż efektywnie(j)?!
Wygasiłem rok 2009 rodzinnym wyjazdem do Białki Tatrzańskiej na narty i tak od 29.12 (w nocy) do 2.01 (koło 18tej) spędziłem czas niezwykle aktywnie poza zasięgiem komputera (nie wliczając lektury "Groovy in Action", którą mam w PDFie). Mimo nieciekawych warunków narciarskich, całe dnie spędziłem na stoku z 2-godzinną przerwą obiadową. Było super i każdemu polecam spędzenie jak największej ilości czasu w ten sposób. Idzie się przewietrzyć, a podczas zjazdu jest pora na kilka przemyśleń. Powrót nie należał do najbardziej oczekiwanych wydarzeń w Nowym Roku i to z dwóch powodów - po pierwsze koniec laby (a w dzień wyjazdu zaczęło sypać śniegiem), a po drugie powrotna trasa do Wawy, która zapowiadała się na kilka(naście) godzin. Szczęśliwie, po 7-godzinnej trasie pozostało jedynie (niemiłe) wspomnienie.
O dziwo, skrzynka pocztowa nie była przesadnie napakowana mailami. I to obie, prywatna i służbowa, więc był czas, aby spisać swoje przemyślenia/plany na rok 2010. O prywatnych nie wspominam, bo tematyka nie ta i wieje nudą (słowo rodzina odmienione we wszystkich przypadkach), więc jawnie będzie jedynie javnie/społecznościowo.
Numerem jeden (powiedzmy bis biorąc pod uwagę rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację - muszę sobie to ciągle powtarzać, aby dobrze zapamiętać) jest stworzenie javowego serwisu społecznościowego, do którego mam już domenę - wszystkojawne.pl, a nawet dwie - javosfera.pl. Obie wskazują na tematykę i sposób jej gromadzenia - razem z polską społecznością javową. Chciałbym, aby odwiedzalność mojego bloga została przeniesiona na nowopowstający serwis pro publico bono. Byłoby super, gdyby serwis mógł w jakimś stopniu zarabiać na siebie (bo zamarzyło mi się utrzymywanie takiego serwisu "full time"), ale to wkładam na półkę w kategorii "Bajki". Tak czy owak, migracja mojego bloga i wiki, zgromadzenie innych entuzjastów pisania, czy nagrywania podcastów/screencastów w jednym miejscu byłoby spełnieniem moich marzeń javowych. Możnaby zrobić nawet tak, że kilka osób pracuje nad tematem w pełnym wymiarze czasu, kilku z doskoku, a reszta "naukowo", aby podszkolić swój warsztat, a później i wejść na poziom płatności za moduł/funkcjonalność. I tak by się kramik kręcił.
Kolejnym pomysłem jest bardziej efektywne zaangażowanie się w projekty Apache OpenEJB i Apache OpenWebBeans, z pewnym uwzględnieniem Apache Geronimo (w obszarze wsparcia przez NetBeans IDE). Projekty bardzo podobne, ale chodzi raczej o nawyki, jakie mogę nabrać podczas pracy z innymi programistami w projektach otwartych, w których ustawiam się bardziej jako wykonujący, a nie prowadzący. Za mało jeszcze potrafię, abym mógł poprowadzić ich rozwój na większą skalę i właśnie bardziej twórcza praca miałaby mi pomóc w poznaniu dwóch nowych i jednej odświeżonej specyfikacji, odpowiednio Context and Dependency Injection for Java EE (dawniej Web Beans), Java EE 6 Managed Beans oraz EJB 3.1. Docelowy kierunek to poznanie Java EE 6 przez pryzmat rozwoju tych projektów (z częściowym uzględnieniem tych, zgromadzonych wokół JAX-*). OSGi jest w tle.
Jeśli do tego dorzucę kilka luźnych projektów na Githubie (Nauczyciel), PoMaGeR (podcasty), gazetka (newsletter WJUGa), albo pomysły z Sebastianem (wydatki) i Koziołkiem (recenzje), miałbym możliwość wzmocnienia swojego doświadczenia z Grails i narzędziami do zarządzania źródłami - git i mercurial - w praktyce. Znudziło mi się to ciągłe teoretyzowanie, a tymi projektami powinienem wypełnić tę lukę. Z wydaniem Grails 1.2 i wsparciem dla Groovy 1.7, w którym z kolei mamy wsparcie dla klas anonimowych powróciła nadzieja na połączenie Grails z Apache Wicket, który był niezwykle odświeżający przy tworzeniu UI. Można zawsze skorzystać z GWT, ale Wicket był bardziej inspirujący. Dorzucając do tego Clojure w postaci wtyczki mamy ciekawy stos technologiczny. Oby się udało zrealizowanie choćby części tej części.
Kiedy dorzucę jeszcze plany wokół podcastów i screencastów robi się już tego wystarczająco wiele, aby zapełnić nie jeden, ale kilka Nowych Roków. Jak widać pomocy potrzebuję bardziej niż niejeden z Was, więc w ten czy inny sposób, warto się ze mną skontaktować, aby pomóc mi, jednocześnie pomagając sobie :) Chętni do współpracy mile widziani.
Po tym niewielkim streszczeniu można zorientować się, że chęci mam, ale zadanie numer #1 - zabrać się za rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację - potrzebuje wdrożenia szybciej niż mi się wcześniej wydawało. Zdecydowanie za dużo się nagromadziło w 2009 i mi się spączkowały w 2010. Na pewno będzie ciekawie. Wracam do mojej mantry 2010:
Zabrać się za rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację...zabrać się za rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację...zabrać się za rozważne planowanie zadań i ich sumienną realizację.
Może to złe, ale miło się dowiedzieć, że nawet Jacek Laskowski czasem ma tak, że siada przed kompem i przez parę godzin zajmuje się pierdołami zamiast pożytecznymi konkretami. Zjawisko świetnie zobrazowane przez xkcd: http://xkcd.com/214/ Też mam z tym problem...
OdpowiedzUsuńCo do finansowania serwisu o którym piszesz, to myślę że dobrym pomysłem byłoby udostępnianie go za darmo, i zachęcanie do dobrowolnych wpłat, tak jak wikipedia. Nie sądzę żeby dało się z tego wyżyć, ale myślę że to dość fajne rozwiązanie.
Pozdrawiam
Można zawsze wprowadzać metodyki Agile do życia, a nie tylko w pracy :-)
OdpowiedzUsuńJa obecnie zwalczam syndrom "demotywatorów", czyli właśnie gdy przez nieuwagę straciłem 2h czytając bash/demoty/wiki/... , za pomocą techniki Pomodoro (dzięki Łukaszu L. za wykład inspirujący na WarsJavie) :-) polecam.
A do wykonywania kolejnych zadań Kanban + pivotaltracker + notes + długopis :D po ok 10-12 tyg. takiego działania (początkowo próbowałem z tego robić iteracje ale nie miało to sensu większego) efekty są zdumiewające.
Ratunku!!! Społecznościowy Jacek...
OdpowiedzUsuńNa poważnie... Zapowiada się ciekawy rok.
Pomysl z otwarciem serwisu spolecznosciowego jest super! Sam bym sie z checia zaagazowal w to.. ale dopiero po dyplomie, Czyli wakcje/po wakacjach. Teraz i tak mam duzo na glowie ze i na blogu nie ma czasu napisac nic.
OdpowiedzUsuńCo do finansowania, to gdyby byla nawet oplata 1zl + VAT :) za rejestracje to mysle ze wielu by sie skusilo i tak byloby przyjemnie. 1zl nikomu nie wadzi, a 1000 osob spokojnie by sie zebralo. Potem ew. datki i mysle, ze ok:)
Jak zawsze planów dużo - tylko właśnie kłopot z ich realizacją. Ale już się też za to zabrałem - kupuję netbooka :) Powodzenia jednakże w nowym roku i ziszczenia wszystkich planów i zamierzeń.
OdpowiedzUsuńMógłbyś podać trochę więcej szczegółów dotyczących javowego serwisu społecznościowego? Kilka już chyba jest np: dword.pl, jdn.pl, java.pl. Czy może masz na myśli inną formułę?
OdpowiedzUsuńPowodzenia w planach noworocznych :)
...
No i przez xkcd.com zmarnowałem kilka godzin.
@daytek W Polsce nie jest tak fajnie z datkami i innymi oplatami. Dla niektorych rejestracja na javaexpress.pl jest za wysoka "cena". A z drugiej strony kilkadziesiat PLN za SDJ nikomu nie zal.
OdpowiedzUsuńZebrac 1000 osob zainteresowanych Java, ktore w dodatku beda chcialy placic za tresc, to w Polsce malo realne. A i Jacek pewnie za 1000zl nie bedzie utrzymywal serwisu :) No ale i tak zycze powodzenia... Moze w koncu komus sie uda...
Dlatego wydaje mi się że najlepsze byłyby dobrowolne opłaty. Opłata obowiązkowa raczej zniechęci ludzi. Jak opłaty będą dobrowolne, to przynajmniej część ludzi po stwierdzeniu że serwis jest fajny i im się przydaje zapłaci. Wydaje mi się (ale to zupełnie subiektywne odczucie), że w ten sposób Jacek zgromadzi więcej środków, a na pewno więcej użytkowników ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za życzenia (i gwarancję płatności od kilku z Was :)) Widać, że kilka groszy już na mnie czeka :P
OdpowiedzUsuńA poważniej, to sądzę, że to, co mi się marzy to powiązanie ruchu na jdn.pl, dworld.pl, j2ee.pl, clojure.pl, grails.pl, java.pl (w przypadkowej kolejności) i grup dyskusyjnych różnej maści, IMów, czatów i IRCów oferując uproszczony dostęp. Nie chcę ich zastępować, ale coraz częściej dostrzegam, że kiedy ciekawie, to nawet można korzystać z dyskusji na...moim blogu. Ja wręcz niecierpie tego niewielkiego okienka, które jak przez dziurkę od klucza, pozwala na prowadzenie dyskusji. Normalnie niegodne programisty (!)
Przez serwis chciałbym zachęcić innych do angażowania się w dzielenie się wiedzą i angażowanie w społeczność javową. Ostatecznie każdy na tym zyska.
Kiedy już osiągnąłem swoją widoczność, chciałbym, aby skorzystali z tego inni. Po co? Bo zamiast ślęczeć nad tematem, dzień/dwa można kilka godzin, jeśli wiadomo, gdzie szukać odpowiedzi - czy to w postaci artykułu, dyskusji, wpisu na blogu, screencastu, podcastu, ogłoszenia, itp. Takiego czegoś brakuje w polskiej społeczności javowej.
Sądzę, że mimo ogólnej niewiary, że można zgromadzić ludzi wokół jednego serwisu, można chociaż spróbować zaoferować alternatywę do istniejących, niezwykle statycznych, niespołecznych serwisów. Mnie osobiście irytuje to rozczłonkowanie. Już w tej chwili wielu bloguje, a sądzę, że w 2010 zacznie przybywać blogów i ogólnie obserwuję wzrost aktywność społeczności javowej w PL. Kiedy dorzucić do tego, bajery płatne (niektóre), które mogłyby zwiększyć przyswajanie wiedzy (bo w końcu o to chodzi) i poznawanie ludzi z branży (bo o to również chodzi), wtedy i znajdą się chętni do płacenia. Np. dzisiaj zakupiłem licencję na ScreenFlow (120USD), aby w końcu rozpocząć nagrywanie tego, czego już nie miałem siły opisywać zrzutami ekranu. Kupuję regularnie GroovyMag i kilka razy kaska idzie na różne inne gadżety. To mój wydatek, a za dobrą robotę, znajdą się chętni, aby zapłacić, albo wskazać sponsora. I właśnie o to mi w tym wszystkim chodzi. Robić to, co sprawia mi przyjemność, bez stresu, a z korzyścią dla nas wszystkich. Nie sądzę, aby to było jedyne źródło utrzymania, ale jako jedno z wielu, dlaczego nie?! Kiedy ja będę miał z tego pieniądze, zainteresowani większym zaangażowaniem również (np. w ramach umowy o dzieło), czyli model mógłby być taki - kilku mogłoby pracować "full time" - stanowiliby trzon, kilku o dzieło, a całość rozwijana przez społeczność w ramach własnej nauki. Wielu zagranicznych może, więc i my możemy. Pożyjemy, zobaczymy. Na pewno się uda, bo już szata graficzna się robi, a reszta się oprogramuje (nie sama, ale to jest najprostsze).
@J.L. Slawe trzeba wykorzystac, zwlaszcza dla dobra innych. I trzymam mocno kciuki, zeby sie udalo, bo cala spolecznosc na tym zyska.
OdpowiedzUsuńTylko czy zapalu i sil starczy?
Czy nie lepiej pomoc rozwijac dworld.pl zamiast tworzyc cos od podstaw?
Konkurencja jest cenna. A i nowe spojrzenie sie przyda. Niemniej jednak jak kazdy bedzie tworzyl od podstaw i to tylko w wolnym czasie, to szybko czasu braknie i bedziemy budowac PRAWIE idealne serwisy. Czy nie lepiej dolaczyc do czegos, co juz dziala i sie wciaz rozwija, i jest Javowe, a raczej Grailsowe, i ma jeszcze wiele pomyslow w zapasie, a jedynie czasu na realizacje brakuje?
Wspolnie mozemy duzo wiecej...
To zaproszenie nie tylko dla Jacka ;)
...a bo moje to moje :) Nigdy się nie zastanawiałem nad przyłączeniem, ale nawet gdybym tak zrobił, pewnie bym odmówił. Powód dosyć trywialny: konkurencja. Bez niej jakoś wielu osobom nie idzie, więc dworld się rozwija i dobrze, a więc wszystkojawne.pl musi po prostu nadgonić i tyle :P Muszę się napracować, aby zrozumieć swój błąd. Gdzie macie źródła? Publicznie dostępne? Jaki harmonogram prac? Ilu Was?
OdpowiedzUsuńJa tez jestem za konkurencja, ale robienie konkurencji, gdy jeszcze rynku zbytu nie ma... ;)
OdpowiedzUsuńGdyby wszystkojawne bylo 2 lata temu, to nie zastanawialbym sie nad przylaczeniem i zanim powstalby projekt juz bys mial pierwszego commitera, czy jak tam to odmienic na jezyk laskowski ;)
Zrodla mamy na xp-dev, bo to jedyny svn ktory znam, ktory za free udostepnia prywatne repozytorium.
Kod jest prawie publicznie dostepny, tzn. trzeba zalozyc konto na xp-dev i napisac maila, ze chce sie dolaczyc do zespolu. Nie bede wdawal sie w szczegoly czemu tak. Ale tak jest ;)
Ilu nas? Kod pisze glownie Marek, ja jak znajde czas pomiedzy jednym a drugim wydaniem JAVA exPress i budowa domu, wiec ostatnio marnie. Do tego mamy grafika. No i 2 osoby dolaczyly jeszcze w tamtym roku, ale tak praktycznie to maja zaczac cos pomagac dopiero po Nowym Roku, wiec moze juz niebawem.
Co do harmonogramu prac, to "pelny" agile. Czyli mamy ogromny backlog, w czesci nawet spisany i kazdy "w wolnej chwili" bierze sie za cos, co chcialby zrobic. Wiele pomyslow jest jeszcze nawet nie spisana, bo w obecnym zespole po prostu szanse na realizacje sa male. A nie chce straszyc Marka iloscia pracy :)
Decyzja nalezy do Ciebie. Wiem, ze sam osiagniesz duzo, ale moze wspolnie moglibysmy zrobic jeszcze wiecej?
mnie nie przeraża ilość pracy, tylko brak czasu... :)
OdpowiedzUsuń@Marek - juz chyba wiem co ktos mial na mysli mowiac "czas to pieniadz". Gdyby tak go mozna bylo choc kilka godzin dziennie dokupic...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za nabieranie nowych nawyków ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia,
mb
@Jacek
OdpowiedzUsuńto może koszta by tak uciąć -> AppEngine ?