Zdecydowałem się i udało mi się zdać kolejny certyfikat z serii certyfikatów z korporacyjnej javy 5 - Sun Certified Business Component Developer (SCBCD) for the Java Platform, Enterprise Edition 5 (CX-310-091). Najpierw był Sun Certified Java Programmer (SCJP) 5.0 w grudniu 2006 roku, a teraz przyszła pora na SCBCD5. I cieszyłbym się bardziej, gdyby ten wynik nie był tak fatalny! Wręcz prześlizgnąłem się i w zasadzie to miałem wątpliwości, aby w ogóle napisać o tym. Porażka - jedynie 63% przy poziomie 59% na zdanie egzaminu!
Podszedłem do niego na luzie mając w garści przepustkę (ang. voucher), który upoważniał mnie od podejścia powtórnego, w razie gdyby nie powiodło mi się przy pierwszym. Rozpocząłem o godzinie 10:15 na Zielnej w budynku PASTy - numer lokalizacji: PL41 (aby nie było reklamy). W metrze postanowiłem dokończyć czytanie rozdziału specyfikacji EJB 3.0 o transakcjach Support for Transactions. Wiedziałem, że właśnie transakcje, bezpieczeństwo i wyjątki to moja pięta achillesowa. Niespodziewałem się jednak, że tak słabo wypadnę przy JPA (sekcja Java Persistence API Entities) - 42% oraz przy ziarnach sesyjnych (sekcja EJB 3.0 Session Bean Component Contract & Lifecycle) - 42%. Nie ukrywam, że spodziewałem się lepszego wyniku. Wyszedłem wręcz załamany ;-)
Wyprzedzając pytania napiszę, że uczyłem się głównie ze specyfikacji EJB 3.0, próbowałem się z różnymi pytaniami na grupach i forach dyskusyjnych, przeglądałem dokumentację i przykłady do serwerów aplikacyjnych, głównie Glassfish, Geronimo, ale również ciekawą i pełną dokumentację znalazłem na stronach dokumentacji Apache OpenJPA oraz na stronach Getting Started with EJB 3.0. Podsumowaniem wiedzy była lektura książki Enterprise JavaBeans 3.0 autorstwa Billa Burke oraz Richarda Monsona-Haefela z OReilly (której recenzja czeka na opublikowanie) i przejrzałem pobieżnie EJB 3 in Action wydawnictwa Manning. Ciekawym miejscem wydaje się również forum EJB Certification (SCBCD) na JavaRanch, ale przynaję, że za mało tam zaglądałem.
Jakie były pytania niestety nie mogę napisać, ale należy przygotować się w dużej mierze myśląc o transakcjach oraz bezpieczeństwie każdorazowo, kiedy jakikolwiek temat EJB 3.0 jest poruszany. Są to zagadnienia zazwyczaj traktowane po macoszemu, a przecież to one są głównym powodem zastosowania EJB 3.0 w aplikacjach. Nie można zapominać o konfiguracji ziaren poprzez deskryptory - ejb-jar.xml, persistence.xml, czy orm.xml i wszystkie inne, do których się odwołują.
Jednymi z pytań, nad którym siedziałem i nadal nie jestem odpowiedzi dotyczyły momentu utworzenia kontekstu trwałego. Jeśli kontekst trwały zarządzany jest przez aplikację, to według mnie jego istnienie rozpoczyna się w momencie utworzenia, w przeciwieństwie do kontekstu zarządzanego przez kontener, gdzie jego istnienie rozpoczyna się od momentu rozpoczęcia transakcji. Czy tak jest na pewno będę musiał sprawdzić. Wiele z pytań było wyjątkowo podchwytliwych i niskopoziomowych, i prawdopodobnie nie przyjdzie mi z tej wyrafinowanej wiedzy intensywnie korzystać, ale kto wie, co mnie czeka w przyszłości - może przyda się szybciej niż mi się wydaje. Polecam podejście do egzaminu SCBCD5, bo porządkuje wiedzę z EJB3, a i wiele ciekawostek można dowiedzieć się właśnie podczas jego trwania ;-) Nie pamiętam, co to było, ale w pewnym momencie prawie krzyknąłem widząc kawałek kodu, w którym dosyć interesująco była wykorzystana funkcjonalność EJB3 (podobnie było podczas czytania książki Billa Burke'a Enterprise JavaBeans 3.0, gdzie zaprezentował ciekawe użycie metod przechwytujących - interceptorów do realizacji specjalizowanych adnotacji). Przypomniałem sobie właśnie, że było jeszcze jedno pytanie, które mnie wykończyło - mechanizm wstrzeliwania zależności i równość egzemplarzy wstrzelonych ziaren. Czy równość (wyznaczana metodą equals) zajdzie dla ziaren sesyjnych przekazanych za pomocą DI? Czy jest różnica między referencjami do ziarna stanowego i bezstanowego? To również będę musiał sprawdzić. W ogóle muszę przysiąść nad tymi transakcjami, wyjątkami i bezpieczeństwem. Reszta wierzę, że uzupełni się w międzyczasie.
Życzę wszystkim podchodzącym do SCBCD5 jak najlepszych not, na pewno lepszych niż takie mierne 63%. Szczęśliwie, że to nie ode mnie zależy jaki poziom jest zdający, bo ustawiłbym go zdecydowanie wyżej, powiedzmy na 75% ;-)
Czesc,
OdpowiedzUsuńczy jednynym papierkiem, który dostaje sie po zdaniu tego (i poprzedniego) egzaminu to ten przedstawiony na zdjęciu?
Szczerze powiedziawszy to nie robi wrażenia a za egzamin warty ok 700zł spodziewałbym sie wiecej.
Tak czy inaczej pozdrawiam i gratuluje :-),
Kornel Zemla
To, co opublikowałem teraz i przy SCJP5 to są potwierdzenia zdanych egzaminów. Dostajesz je zaraz po ukończeniu egzaminu, kiedy wciśniesz przycisk "Zakończ". Dokument drukuje się automatycznie i w przeciwieństwie do SCJP5, aż do momentu kiedy otrzymałem ten papier nie wiedziałem, czy zdałem, czy nie. W SCJP5 miałem na zakończenie egzaminu CONGRATULATIONS i wiedziałem, a tu, chyba ze względu na niską notę, nie było żadnego CONGRATS. Z daleka, podczas drukowania zobaczyłem PASS i wtedy było przyjemniej ;-)
OdpowiedzUsuńFaktyczny certyfikat nadejdzie niebawem i będzie zdecydowanie poważniej wyglądał. Dla mnie jednak to właśnie ten dokument jest bardziej wartościowy, gdyż wskazuje miejsca, gdzie się niedouczyłem. No wiesz, trója tróji nierówna, a kiedy mi zależy na poznaniu EJB3 na wylot, chcę wiedzieć, gdzie popełniłem błędy.
Apropos ceny, to i ten papierek i ten oficjalny nie są warte tylu pieniędzy. Płacisz w zasadzie za możliwość skorzystania z testów certyfikacyjnych, które pozwalają Ci sądzić, że masz wiedzę na pewnym poziomie. Przecież jeśli nie zdasz, to musisz zakupić przepustkę (voucher) ponownie. Certyfikat jest efektem ubocznym. Certyfikat nie zrobi z nikogo speca, ale jako drogowskaz...dlaczego nie. Na pewno podejście do certyfikatu jest ciekawym doświadczeniem (nie uwierzyłbyś na jaką notę liczyłem, aż do momentu, kiedy...ukończyłem 61 pytanie, wtedy się zreflektowałem, że to nie przelewki ;-)).
Bardzo się cieszę, że zdałeś i szczerze Ci tego gratuluję ! Czytam Twój notatnik już od dłuższego czasu i autentycznie jestem zafascynowany Twoim podejściem do pracy i przekazywania innym pomysłów i wiedzy ! I myślę, że to jest NAJWAŻNIEJSZE ! Pomyśl ilu ludzi skorzystało również na Twoim przygotowaniu do SCBCD ... To, że masz pewien niedosyt związany z punktacją tylko potwierdza Twój profesjonalizm. Autentycznie chcesz dalej wzmacniać te słabsze punkty. Są jeszcze SCWCD, SCJA i na pewno doświadczenie z tego egzaminu będzie procentować w przyszłości. A poza tym np. ja dopiero się zastanawiam żeby rozpocząć naukę do SCJP (pomimo też już kilku lat pracy z Javą). I wiem, że długa droga przede mną :) Gratulacje i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarek
Gratulacje !!!
OdpowiedzUsuńP.S. dzięki za książkę do SCJP. Jest niesamowicie przydatna. Uświadomiła mi kilka rzeczy o których nie miałem pojęcja w Javie.
Egzamin już niedłgo. Trzymajcie kciuki i za mnie. ;)
pozdrawiam,
Mirek
gdzie w warszawie mozna zdawać scjp 5? moglbys podac dokladne namiary, albo linki. z gory dzieki,
OdpowiedzUsuńrb
SCJP 5 zdawałem na Zielnej (budynek PASTy) w jednej z firm, z listy, która znajduje się na stronie Prometrica, kiedy rejestrujesz się do egzaminu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.register.prometric.com/Centers.asp
Jacek
witam,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że mimo tak późnego komentarza dostanę odpowiedź.
otóż studentem będąc zdałem sobie scjp 5.0. cały czas studiując naszła mnie ochota na zdanie czegoś jeszcze:) w związku z tym powstaje pytanie - czy pieniądze wyłożone na certyfikaty przekładają się na zarobki/pozycję?
pozdrawiam,
mateusz haligowski
Cześć Mateusz,
OdpowiedzUsuńSądzę, że ilość certyfikatów zdecydowanie poprawia Twoje notowania podczas negocjacji finansowych. Daje Ci komfort lepszego "pierwszego wrażenia". Istnieje wiele osób w zawodzie, których certyfikaty nie interesują , acz mają wiedzę ponad-certyfikacyjną i zebraną w boju, jednakże nie są to osoby początkujące, więc zapewne ich CV mówi samo za siebie. Zauważysz zapewne ciekawą zależność między certyfikatami a Twoją wiedzą. Umiejętność obrony swojej wiedzy na certyfikatach nie daje Ci gwarancji, że z praktykami będziesz szedł ramię w ramię, ale podobnie jest i w odwrotnej sytuacji - praktyk zazwyczaj nie ma wystarczającej wiedzy, aby zdać egzamin certyfikacyjny. Najlepiej więc, jeśli praktycznie wykorzystujesz swoją wiedzę zdobytą m.in. poprzez certyfikaty i traktujesz to jako uzupełnienie czy sposób na podniesienie swoich umiejętności. Należy jednak zauważyć, że podczas egzaminu wszystko zależy od Ciebie i możesz bezsprzecznie powiedzieć, że wynik jest taki, na jaki sobie zapracowałeś samodzielnie, podczas gdy w projekcie ostateczny wynik jest pracą zespołu i jesteś wyłącznie jednym z wielu. Certyfikat jest więc jedynie podsumowaniem Twojej wiedzy, ale nie daje Ci gwarancji, że jesteś dobrym kandydatem na gracza w drużynie. Certyfikaty zdecydowanie poprawiają nastrój i klimat rozmowy kwalifikacyjnej, więc mając ich kilka z pewnością możesz oczekiwać rozmowy z profesjonalistami z branży zamiast tracić czas na pogaduchy. Dodatkowo posiadanie certyfikatów zmniejsza konieczność tłumaczenia, dlaczego Twoja stawka jest taka, jaką sobie zażyczyłeś.
Ja widzę same zalety i dużo się przy nich nauczyłem (czy to podczas samego przygotowywania się do nich, czy to podczas samego egzaminu). Podobnie jest z czytaniem specyfikacji, książek branżowych, itp. Tyle masz, ile samemu wypracujesz, wliczając w to certyfikaty.
Jacek