04 lutego 2013

Sobotnia społecznościówka w Łodzi na Przyszłość w IT

Jest sobota, godzina 12:30, stacja Łódź Kaliska. Wysiadam z pociągu.

Jadę do, jak się później dowiedziałem, świeżo postawionego hotelu Holiday Inn na ul. Piotrkowskiej 229/231.

Jak na konferencję informatyczną "Przyszłość w IT" w samym centrum Łodzi, to niewiele osób kręciło się na parterze, przy recepcji, a jeszcze mniej określiłbym jako uczestnicy konferencji. Niedługo trwało, kiedy z tej garstki wyłonił się znajomy, z którym zacząłem dysputy nt. konferencji. Początkowa ocena konferencji niska.

Siadam w hallu i przeglądam slajdy. Ostatnie poprawki, wdrożenie przemyśleń z podróży i dopasowanie slajdów do miejsca. Zwykle sam nastrój przedkonferencyjny intensyfikuje moją pomysłowość i powstaje slajd "zgrywający" (patrz slajd o grywalizacji, chociaż ja nazwałem go grywalnością i tak mi się zrymowało).

Przysiada się Krzysiek Telka. W samą porę, bo jeszcze trochę, a pewnie mnogość pomysłów nie pozwoliłaby mi na dogranie slajdów do wersji finalnej. Zamykam komputer i gawędzimy.

Bodaj siedzieliśmy tak z godzinę, może ciut krócej. Krzysiek miał pewien problem z budowaniem aplikacji ze Spring Framework w NetBeans IDE, które muliło się przy każdej podpowiedzi, czego nie można było powiedzieć o JBoss Tools w Eclipse IDE. Nie znałem odpowiedzi, jak rozwiązać ten problem, ale zwróciłem uwagę na owe programowanie klikając - potwierdzenie, że w Javie wielu z nas programuje klikając zamiast korzystając z klawiatury. W Springu XML przybiera częstokroć masakryczne rozmiary i daje się we znaki przy próbie odsiania plew (znaczniki XML) oraz ziaren (springowych).

To mi przypomniało, że wprowadzenie notacji nawiasowej w Clojure do umysłów osób programujących aplikacje javowe można oprzeć właśnie na...XMLu. Pomysł polega zastąpieniu znaczników otwierających i zamykających na nawiasy i tyle (prawie).

Czy skoro potrafimy czytać XMLe i akceptujemy ich format, to może to być również argument ZA nawiasami w Clojure? Ciekawym opinii.

W międzyczasie pojawił się Marek Defeciński, który potwierdził moje przypuszczenie, że jego poranne (tak, tak, zmieniono harmonogram na ostatnią chwilę!) wystąpienie o referencjach faktycznie dotyczyło pakietu java.lang.ref. Zawsze sobie obiecywałem, aby przysiąść nad tym pakietem dłużej, ale jakoś tak się człowiek zebrać nie może. I niestety nie uczestniczyłem w prezentacji Marka, która była zbyt wcześnie jak dla mnie - siedziałem jeszcze w pociągu o tej porze. Z tego, co udało mi się zorientować, nagrania również nie ma.

Pojawił się na krótko Mariusz Saramak, ale zaganiany jakoś szybko zniknął. Za mobilny jak dla mnie :)

Z Krzyśkiem poszliśmy na wykład Cezarego Tarnowskiego "Osiągaj więcej - zmień podejście do pracy w zespole". Gość dobrze prawił i gdyby nie moje wystąpienie w innej sali, z przyjemnością zostałbym do samego końca. Udało mi się jednak wyłowić kilka cytatów, które później, za pozwoleniem Czarka, użyłem podczas mojej prezentacji. Wspólnie stworzyliśmy wspaniały zespół! Dzięki Czarek.


Wyłapałem kilka tez, które pozostaną w mojej głowie na dłużej, jak "Wiele kamieni milowych to wiele sukcesów, które motywują zespół", zespół jest bytem podstawowym (nie członek zespołu) oraz firma powinna budować środowisko do zawiązywania się zespołów. W tym ostatnim najbardziej przemówiło do mnie użycie terminu "zawiązywanie się", które przywodzi mi na myśl ziarno, które dobrze pielęgnowane przekształca się w roślinę (co kojarzy mi się bardzo pozytywnie). Jak później przekazałem Czarkowi, slajdy były do kitu i w zasadzie przeszkadzały swoim ochydztwem. Odstawały od reszty wystąpienia. Zrozumiałbym ludzi, którzy z zamkniętymi oczyma wsłuchiwaliby się w wypowiedzi Czarka. Pewnie byłyby jeszcze bardziej wartościowe. Odnoszę wrażenie, że bodaj każde zdanie niosło dla mnie jakąś wartość i zastanawiam się, czy to pora dnia, miejsce, czy osoba Czarka sprawiła, że, poza slajdami, prezentację mogę polecić każdemu. Jak się później dowiedziałem, była składana jakby na przysłowiowym kolanie, więc aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby Czarek zasiadł nad nią z większym zaangażowaniem!

I przyszła wreszcie moja chwila - społecznościowe budowanie oprogramowania z GitHub, Travis, Heroku i Clojure. Podobało mi się. Zmieściłem się w czasie! Była interakcja z publicznością. Padło co prawda jedno, dwa pytania, ale dało się również namówić publiczność na aktywność fizyczną - podnoszenie rąk. Na rozpoczęcie mojego wystąpienia zapytałem o użycie GitHuba do własnych prac. Podniosło rękę 7 osób. Po wykładzie, na pytanie o chęć użycia GitHuba, pojawił się las rąk! Cudnie.


Uradowane miny uczestników niech mówią same za siebie.

Prezentacja dostępna niebawem na SlideShare. Zapewne pojawi się wcześniej zajawka na twitterze.

3 komentarze:

  1. Ja nie potrafię (w sensie nienawidzę) czytać XML'i. Na szczęście nie mam ich dużo w projekcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że możemy zakwalifikować Cię do grona szczęśliwców, bo moje postrzeganie rzeczywistości opiera się w dużej mierze na wszechobecnym XMLu. Dopiero się to zmienia na rzecz bardziej strawnych koncepcji jako nośnika danych, np. JSON czy po prostu plik klucz, wartość, ale XMLa jest wciąż jeszcze mnogo w moim przekonaniu.

      Usuń
    2. W moim przekonaniu również jest XML'a wszedzie jeszcze za dużo. Moje szczęście nie spotykania XML'a wynika z tego, że w pracy robię to co lubię najbardziej, czyli backend. W GUI rzadko coś muszę zmieniać, a tam przecież królują formaty XML/HTML/JSP podobne.
      Tak, należę do grona szcześliwców :)

      Usuń