Dzień 0. Wyjazd
Moja żona Agata ponownie stanęła na wysokości zadania i zorganizowała wyjazd na 4-dniówkę do Gospodarstwa Agroturystycznego Danuty i Bolesława Młynarczuków na Podlasiu, nad Bugiem, w kolonii Wojtkowice Glinna. To już nasza druga wizyta na Podlasiu.

Pierwsze wrażenia pozytywne. Domek dwupiętrowy, ale nic poza tym, że mamy miejsce do spania i jutro zamówione śniadanie na 10tą. Kompletna ciemnica na zewnątrz skutecznie odebrała nam przyjemność rozejrzenia się w okolicy. W końcu byliśmy w lesie!
Dzień 1. Pychówką po Bugu
Poranek zaczęliśmy od wielkiego "Ale widok!". Żaby rechotają, ptaki ćwierkają - ogólny zgiełk, a za oknem Bug z wysepką na środku, jak się później okazało - miejsce lęgowe wielu ptaków, których niestety nie tylko wcześniej nie widziałem, ale i nie przypuszczałem, że takowe w ogóle istnieją.




Na zakończenie dnia wizyta u kotków, krówek i po upalnej pogodzie przychodzi burza. Na wieczór krowy na dojenie (codziennie dwukrotnie mieliśmy świeże mleko - w gratisie oczywiście)...

Dzień 2. Grzybobranie
Trochę pomęczeni wczorajszymi atrakcjami, już w komplecie - 4ech ode mnie i dalej 2+2+1, co daje 9 osób, poszliśmy na grzyby. Nie mieliśmy złudzeń, że wiele ich nie znajdziemy, co później okazało się...zresztą wszystko na zdjęciach. Kurek od zarą...^H^H^Hbardzo dużo. Jeszcze niewielkie, ale wystarczy, aby na drugi dzień skosztować jajecznicy z kurkami. I to naszymi kurkami!




Dzień 3. Spływ Bugiem z Drohiczyna
Zmordowani atrakcjami poprzednich dni, świeżym powietrzem, wspaniałym jedzeniem i nic-nie-robieniem, po śniadaniu z racuchami i świeżym mlekiem, wyruszyliśmy na spływ z Drohiczyna.

Wyruszyliśmy w samo południe, aby około 18:30 pojawić się z powrotem na kwaterze. Ci, którzy postanowili posmarować się kremem 30tką wygrali ze słońcem, a pozostali (ukłony w stronę mojej Agatki) niestety zmagają się z nadmierną opalenizną, którą niektórzy nazwaliby w zasadzie oparzeniem 1 stopnia! Takie było słońce. Trzeba było uważać, bo paliło przez całą trasę i w zasadzie nie było możliwości skryć się między drzewami.
Na wieczór grill i ponownie spanie. Ja byłem zmarnowany po tym kajakowaniu - ten błogi spokój i palące słońce wyciągnęło ze mnie ostatki energii. W międzyczasie, na trasie, razem z Karolem poskakaliśmy do wody na jednej z wysepek, więc tym bardziej mnie wygasiło.
Jeszcze nikt głośno tego nie mówił, ale już w powietrzu było czuć, że jutro do domu :(
Dzień 4. Powrót
Ponownie słoneczna pogoda, więc nikomu tak na prawdę nie chciało się wracać do domu. Na mnie i moją rodzinę czekała wizyta w piwnicy, którą właśnie zalało, więc tym bardziej nie mieliśmy chęci ani ochoty na powrót.

Akumulatory naładowane, więc można zarabiać, aby później móc wydawać :-) Zabieram się ponownie za specyfikacje Korporacyjnej Javy, a szczęśliwcom-urlopowiczom życzę tak samo cudnej atmosfery, jakiej ja mogłem skosztować. Jak to zwykł mówić nasz gospodarz - niezwykle pracowity i opiekuńczy gość (nie tylko zajmował się swoim obejściem, ale i nami przynosząc śniadanie, obiad, robiąc za przewodnika, itp.) - tam, gdzie byliśmy to "Brazylia", z tą jednak różnicą, że w Brazylii gratisów nie znajdziemy, a na Podlasiu jak najbardziej :)
Na powrót postanowiliśmy przejechać przez miejscowość Jadów, w której zaplanowaliśmy skosztować najpyszniejszych lodów w okolicy (dzięki Nika!). Podobno robione na naturalnych składnikach i po pierwszych, zaraz stanęliśmy w kolejce po drugie. Na prawdę pyszne.
Jeśli zastanawiasz się, gdzie spędzić kolejny weekend, a może i dłuższy urlop, polecam Gospodarstwo Agroturystyczne Danuty i Bolesława Młynarczuków w Wojtkowicach Glinna 26 (kolonia). Ceny niewygórowane, a okolica wspaniała. Z żoną już planujemy wrześniową kampanię grzybową w tamte okolice. Podlasie zdaje się być wciąż spokojne i dziewicze. Byłem 2 razy i wspominam mile (nie mylić z kilometrami, których nie ma tak wiele, aby dotrzeć na miejsce). Polecam.
Podlasie - pierwszorzędny wybór! :D
OdpowiedzUsuńto jeszcze link do strony Bolka http://www.naskarpie.pl Jak reklamować to reklamować. Oczywiście reklama w gratisie ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyjazd Jacku :) A przy okazji zdradzę się z moim małym marzeniem, które może ci się spodoba. Co by nie siedzieć tak całe życie przy komputerach to właśnie z programistycznych pensji marzy mi się takie gospodarstwo otworzyć i jak ów gospodarz przynosić śniadania gościom lub też oprowadzać. A laptop w kąt rzucić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy tylko wystartujesz z gospodarstwem, pisz! Od razu wpadam!
OdpowiedzUsuń