W planach miałem opublikowanie informacji o nowym NetBeans IDE 6.0, jednakże postanowiłem zmienić plany na rzecz wypromowania spotkań Warszawa JUG. Przyznaję, że liczba uczestników, która mam wrażenie, że na dzisiejszym spotkaniu przekroczyła 50 osób ,pozwala przypuszczać, że występ Bartosza Szkudlarka o Aspect-Oriented Programming (AOP) był najbardziej obleganym spotkaniem w tegorocznych spotkaniach Warszawa JUG. Nie dowiem się zapewne, czy to żądza wiedzy o AOP, czy chęć spotkań u uczestników, czy wreszcie sama osoba Bartka sprawiła, że pojawiło się tak wiele osób i to wielu, którzy po raz pierwszy uczestniczyli w spotkaniu Warszawa JUG. Sądzę, że 35% uczestników (chociaż niektórzy byli nawet zdania, że około 50%) podniosła rękę po moim pytaniu o pierwsze ich uczestnictwo w spotkaniach. Wniosek z tego płynie jeden - grupa ma dużą rotację i biorąc pod uwagę, że na każdym spotkaniu oscylujemy wokół 40 słuchaczy grupa cieszy się wciąż dużym powodzeniem. Dodając do tego, że obecnie ilość zarejestrowanych członków grupy Warszawa JUG przekroczyła 130 osób, grupa stanowi ciekawą platformę do wymiany wiedzy z zakresu technologii Java. Okazało się dzisiaj, że w zasadzie nie tylko z zakresu Java. Na spotkaniu pojawiło się kilka osób zaabsorbowanych na codzień pracą z platformą .Net i dziejsza wizyta miała być porównaniem rozwiązań AOP względem rozwiązań AOP w .Net. Komentarz wskazywał, że rozwiązanie javowe zostało bardzo dobrze przyjęte i Eclipse, AspectJ oraz ich integracja via Spring się podobała.
Nie byłbym sobą, gdybym nie nadmienił, że brawa należą się przede wszystkim dzisiejszemu prowadzącemu - Bartkowi Szkudlarkowi, który dzielnie bronił prostoty tworzenia aplikacji z wykorzystaniem Spring Framework, AspectJ i Eclipse mimo ciągłych problemów z uruchomieniem aplikacji z ich wykorzystaniem, a którą sam określił jako...prosta i działająca (!) Coż, tylko Ci, którzy doświadczyli przyjemności wystąpienia przed społecznością Warszawa JUG wiedzą, że nawet najbardziej trywialne kwestie dorastają do rangi problemu nie do rozwiązania, kiedy 40-50 osób ze zniecierpliwieniem oczekuje kontynuacji prezentacji, kiedy to właśnie w tym momencie oprogramowanie przypomina sobie o możliwości nieuruchomienia się. A publika się niecierpliwi. Nie, nie jest tak źle jak opisuję, bo uczucie stresu prezentacyjnego jest bardzo budujące, a radość z ukończonej prezentacji jest ogromna (i nie ma tak na prawdę znaczenia, czy udała się, czy nie, bo nigdy nie zdarzyło się tak, żeby w końcu przykład, choć prostszy, nie został uruchomiony ku uciesze publiczności, co zawsze kończy się oklaskami za...odwagę, upór i cierpliwość). Należy pamiętać, że radość po prezentacji jest wprost proporcjonalna do ilości trudu włożonego w przygotowanie i poprowadzenie jej, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i potencjalne wpadki szybko zostają wspólnymi siłami opanowane. Brawo Bartku za dobrze poprowadzone XV spotkanie rozpoczynające kolejny sezon spotkań Warszawa JUG!
Zapraszam do zapisywania się do grupy i dzielenia się własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi kolejnych spotkań na liście dyskusyjnej. Jeśli czujesz się na siłach, bądź wręcz przeciwnie, nie czujesz się na siłach, ale czujesz, że mógłbyś podzielić się swoją wiedzą, zapraszam do zgłoszenia się jako prelegent. Możliwe są wystąpienia grupowe - jeden tłumaczy technologię podczas, gdy drugi pisze aplikacje jak i wystąpienia łączone - pierwsza godzina o technologii X, a druga technologii Y.
Kolejne spotkanie już za 2 tygodnie. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz