W końcu i ją mam za sobą. Po kilkunastu dniach, a w zasadzie możnaby powiedzieć tygodniach, ukończyłem lekturę książki "Pro IBM WebSphere Application Server 7 Internals". Tak nudnej książki nie miałem od czasu lektur szkolnych, a i tak większość z nich podobała mi się bardziej. Jeśli ktokolwiek rozważa zmierzenie się z IBM WebSphere Application Server 7, niech zastanowi się dwa razy, czy warto inwestować swój czas w tę książkę. Zdecydowanie odradzam.
Recenzja w języku angielskim (zgodnie z zasadami wydawnictw książka za recenzję) właśnie pojawiła się na moim Wiki - Book review: Pro IBM WebSphere Application Server 7 Internals.
Tym samym kończę czytanie książek do następnego weekendu i wracam do Groovy & Grails. Za tydzień prowadzę warsztaty na Uniwersytecie Opolskim. Sądzę, że panowie ze SpringSource nie będą mieli mi za złe, jeśli oprę swoje na ich materiale szkoleniowym ze strony Groovy & Grails Training Syllabus. Może choć w części uda mi się zbliżyć do ich wiedzy z tego tematu i przekazać solidną porcję Groovy i Grails?! Zaczynam odczuwać presję czasu...
A jaką książkę byś polecił do WAS7 ?
OdpowiedzUsuńJedyne słuszne miejsce - WebSphere Application Server Version 7.0 Information Center. Później IBM Education Assistant - IBM WebSphere® Application Server Version 7. Później Redbooki o WAS7 (to zostawię Tobie do odszukania w Sieci).
OdpowiedzUsuńNo właśnie redbooki czytam tylko są straaaaaasznie przydługawe :) tego drugiego nie znałem. Thx !
OdpowiedzUsuńW recenzji wskazywałeś, że jedną z wad tej książki jest próba przygotowania czytelnika do "debugowania WASa bez znajomości (z wiadomych powodów) kodu źródłowego". Ja po (przyznaję się, na razie pobieżnym przejrzeniu) recenzowanej przez Ciebie książki właśnie te informacje uznałem za najcenniejsze.
OdpowiedzUsuńAle to pewnie dlatego, że mam za sobą morze nadgodzin przesiedzianych nad stacktrace'ami z WPSa 6.1, który np. odmawiał współpracy bo WASowe ME rozrzucone na dwóch nodach nie startowały lub nie mogły się dogadać, który ma pracować i cała szyna komunikatów zostawała bez obsługi (czy inne takie kwiatki). Podówczas za taką książkę do WASa 6 ozłociłbym autora :).
@headdump, a to ciekawe, co piszesz, bo ni jak nie jestem w stanie zrozumieć, że możnaby docieć, co było przyczyną, że SIBusa można rozgryźć po tej książce. Fakt faktem, że akurat temat WebSphere Default Messaging Provider jest opisany najlepiej z całego materiału (co zaznaczyłem w recenzji), to jednak nijak się to ma do wiedzy, aby namierzyć problem. Problem u Ciebie wydaje mi się związany z konfiguracją SIBusa, a nie jak on jest zbudowany, aczkolwiek różni ludzie widzą różne rzeczy nawet patrząc na to samo. Podziwiam wnikliwość i czekam na kolejne wieści o książce już po jej przeczytaniu. Trzeba być niezwykle cierpliwym, aby znieść tą monotonię - rozdziały podobne do siebie jak dwie krople wody. Gdybym wiedział to, co teraz wiem o tej książce, na pewno nie zajrzałbym do niej. Pamiętam, jak się męczyłem i stanowczo odradzam komukolwiek jej czytania. Tym bardziej jestem ciekawy, jak będzie u Ciebie. Koniecznie napisz, a ozłocę :)
OdpowiedzUsuń@Jacek - odpisuję z opóźnieniem, bo miałem przerwę w zaglądaniu do Ciebie :). Akurat ta książka na ten konkretny, opisywany przeze mnie problem nie wiele by poradziła, bo o ile wiem w WASie 7 zmienił się sposób obsługi bindingów SCA z ListenerPortów na J2C.
OdpowiedzUsuńNa problemy, których doświadczałem, wyszedł zresztą później zestaw fixów, więc nie był to raczej mój błąd w konfiguracji.
Masz zupełną rację, że książka jest nudna jak flaki z olejem. Ja nawet bym się nie podejmował czytania jej od deski do deski, bo jest tam tyle nadmiernie szczegółowych informacji, że i tak się tego nie zapamięta. Chciałem tylko przez przytoczenie mojego problemu sprzed ponad półtora roku pokazać, że taka publikacja może stanowić przysłowiową brzytwę, której tonący się chwyta :)