Impreza była świetna! A wszystko zaczęło się dokładnie 4 tygodni temu, kiedy podczas rozmowy w pizzerni w przerwie Java Technology Conference 2007 w Krakowie, Piotr Maj, na moje pytanie o konieczne sprawy do zorganizowania konferencji powiedział: Jeśli masz miejsce i prelegentów, to masz wszystko. To był dokładnie ten moment, kiedy zorientowałem się, że...jesteśmy gotowi. Po chwili zgłosili się Andrzej Szczodrak, Krzysiek Miśkiewicz i Jacek Lis, i to właśnie oni sprawili, że nie miałem wątpliwości, że Warszawa JUG zorganizuje konferencję. Po chwili pomysł podjął Waldi (= Waldemar Kot) i kiedy powiedział, że mógłby wystąpić, ale jedynie, kiedy konferencja odbędzie się pod koniec czerwca, miałem już i termin (nie pamiętam jednak dokładnie jak wyszło, że zdecydowaliśmy się na sobotę, a nie dni robocze). Następnego dnia wysłałem informacje o organizacji konferencji Warszawa JUG - JAVArsovia - Przygotowania do Konferencji dnia 23.06.2007 (sobota) - rozpoczynamy!.
Teraz z perspektywy czasu widzę, jak nie zdawałem sobie sprawy z bardzo krótkiego czasu na przygotowanie konferencji, ale jednego się nauczyłem i doświadczyłem na własnej skórze (i wierzę, że inni uczestniczący również - ukłony dla Michała Margiela) - jak się czegoś bardzo pragnie i wierzy się w to, to na pewno się uda. Bardzo oklepane stwierdzenie, ale przykład JAVArsovi pokazuje, że coś w tym jest.
1 czerwca na pokład organizatorów wszedł, jak się wkrótce okazało, głównodowodący całym przedsięwzięciem - Łukasz Świerczyński. W rozmowie Przygotowania do Konferencji dnia 23.06.2007 (sobota) - rozpoczynamy! wspomniał o temacie sponsorów. Jak widać po godzinie wysłania wiadomości 21:20 była to godzina, która przypominała o ilości dni jakie zostały na przygotowywanie konferencji - zostało 21 dni, 20, i tak kolejno, aż do 23.06.
9 czerwca mieliśmy już zaintrygowanego konferencją Szimano (= Tomek Szymański), więc nie było wątpliwości, że się uda. Jak się później okazało i Tomek i Michał wygodnie rozsiadli się w Loży Szyderców i mimo, że wydaje się to być sprawą trywialną, ich pomoc okazała się nieoceniona. Uwagi odnośnie projektu plakatu i innych gadżetów około-konferencyjnych były nieocenione.
Kilka listów do potencjalnych prelegentów i okazało się, że 12 czerwca wiedzieliśmy o pełnym składzie osobowym, a wśród 7-miu Wspaniałych pojawili się (kolejność według godzin prelekcji, najpierw sesja 1., a później 2.): Andrzej Szczodrak, Krzysztof Miśkiewicz, Jacek Lis, Piotr Kobzda, Patrick Linskey, Waldemar Kot i Tomasz Słota. Taa, Piotr i Tomek pojawili się całkiem niespodziewanie. Piotrek namawiany przeze mnie podczas krakowskiego JavaTechConf o prezentację tematu ASM i cglib w końcu uległ moim obietnicom sławy i chwały, a przede wszystkim zapewnieniom, że jest jedyną osobą, która w sposób ciekawy i zrozumiały wytłumaczy społeczności Javy, jak na prawdę działa Java. Zapewne niejeden SCJP-owicz na oczy nie widział bajtkodu, nie wspominając już o jego modyfikacji i zabiegani w technologiach wyższego poziomu zapominamy o podstawach. Wrócimy do Piotra niebawem.
Tomek to inna liga - NetBeans IDE wciąż mocny i mimo wciąż rosnącej popularności Eclipse IDE oraz wsparcia przez komercyjnych dostawców, nie wydaje się odpuszczać. Mimo komentarza Tomka o 6.0M10, która ma być najbardziej niestabilnym wydaniem NetBeans IDE w historii, to pamiętając ostatnie wydarzenia wokół Eclipse IDE 3.3rc
Ciekawa było również historia zaproszenia Patricka Linskey. Kiedy podczas konferencji JAOO'06 w Danii spotkałem się z nim zapytałem go o możliwość przybycia na konferencję do Polski, na co odpowiedział bez wahania, że nie ma sprawy - wystarczy jak napiszę do niego odpowiednio wcześniej (chyba, wtedy nie przypuszczał jeszcze, że kiedykolwiek przyjdzie mu zrealizować swoją obietnicę). Kiedy napisałem do Patricka z zaproszeniem na JAVArsovia, na 3 tygodnie przed konferencją, okazało się, że Patrick planował turnee po Europie, na konferencjach SpringOne w Brukseli oraz TSS w Barcelonie, więc może przyjechać do nas w przerwie między nimi. A JAVArsovia wypadła dokładnie między SpringOne oraz TSS. Nie udało się dokładnie wycelować w termin jednakże, ponieważ od niedzieli zaczyna się Jazoon w Szwajcarii, ale okazało się, że nie przeszkodziło to Patrickowi przybyć do nas. Z Patrickiem konferencja nabrała rumieńców.
W międzyczasie odezwał się Rafał Miłobędzki (mily), który zgodził się wydrukować nam 5-10 sztuk plakatu w formacie A0. Ten format był dla mnie powodem lekkiej palpitacji serca, kiedy go zobaczyłem. Otrzymaliśmy 10 sztuk plakatu do rozwieszenia i kiedy go rozwieszałem uzmysłowiłem sobie jaki on jest wielki. Był równie wielki jak inne, największe plakaty w miejscach, w których je wieszałem - MIMUW, PW, PJWSTK, WAT, IBM.
Pozostało potwierdzić gotowość prelegentów i zaczynać zabawę.
Nadszedł dzień próby - 23.06. O 8:15 byłem na MIMUWie. Nie było upalnie, więc brak klimatyzowanych sal, nie stanowił problemu. Tym razem wystąpiłem na konferencji w roli współorganizatora, więc dla mnie temperatura była do zniesienia (chociaż do samego końca nie mogłem pogodzić się, że nie wystąpię, co oczywiście zrekompensowałem sobie przemówieniami w międzyczasie ;-)). Prelegenci byli we wszystkich możliwych stanach uniesienia - niektórzy chcieli nawet czmychnąć (ukłony do Jacka ;-)), ale byli i tacy, którzy, aby ukryć swoje przejęcie postanowili wykładać w innym języku (ukłony dla Patricka).
Okazało się, że byli i tacy zdesperowani uczestnictwem w konferencji, że przybyli na konferencję z dalszych części Polski - Koszalin, Szczecin, Łódź, Skierniewice, Grodzisk (bodajże Mazowiecki) oraz Marki, ale również z Kielc (naszych dwóch prezenterów - Andrzej i Krzysiek - ukłony dla Was Panowie) oraz...właśnie skąd jest Piotr Kobzda...bodajże Opole?
Do następnej konferencji JAVArsovia! A już niebawem spotkanie Warszawa JUG!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń