The GeeCON 2009 conference was a great success. Congrats to the organizators for the awesome conference. Wystarczy tego angielskiego, co? Prezentacje po angielsku, ale za kulisami, w przerwach na GeeCON było zazwyczaj po polsku.
Zajechałem z moją żoną Agatą do Krakowa około południa i od razu wystartowaliśmy do Multikina. Nie, nie na film (chociaż przez moment przeszło nam to przez głowę), ale na konferencję GeeCON 2009 organizowaną przez Polish JUG, Poznań JUG i JUG z Czech we współpracy z GiK (być może kolejność powinna być inna, ale dla mnie ta wydaje się odpowiadać mojej rzeczywistości :)).
Pierwsze wrażenie przygniatające - jesteśmy w Multikinie, a tam...konferencja! Tego jeszcze nie było w Polsce. Do tej pory oglądając relacje z konferencji zagranicznych jedna rzecz, która przykuwała moją uwagę to były sale - duże, przestronne, z wygodnymi siedzeniami i wielki ekran, a prelegent gdzieś tam w dole. Po prostu marzenie. A tu proszę - GeeCON zrobił to! Tutaj pierwsze podziękowania dla organizatorów, którzy podnieśli poprzeczkę organizacji konferencji javowych w Polsce na kolejny poziom (w 2008 rozważaliśmy "umieszczenie" Javarsovii 2008 w Multikinie na Ursynowie, ale ceny były po prostu zaporowe - dla kina lepiej było puszczać reklamy przy pustej widowni niż udostępnić sale na organizację konferencji). Po rejestracji i rozmowie z Radkiem, Adrianem, Andrzejem "ags" (Polish JUG), Adamem (Poznań JUG) i kilkoma innymi (znamienitymi, ale teraz zapomniałem ich imion - wybaczcie!), przyszło moje 60 minut - Making EJB 3.1 development a breeze with Apache OpenEJB. Miałem niezłą tremę i za bardzo dbałem o doskonałość mojego angielskiego zamiast skoncentrować się przede wszystkim na temacie. Byłem tak spięty, że niejednokrotnie mnie dławiło i modliłem się w myślach, aby już było po wszystkim. Nie żartuję. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale już dawno nie czułem takiej tremy przed publicznym wystąpieniem i GeeCON przypomniał mi, że ona wciąż istnieje. Teraz znacznie bardziej rozumiem osoby, które niejednokrotnie mówiły mi, że wszystko jest proste, ale publiczne wystąpienia ich zabijają. Wiem teraz, co mówią i jako lekarstwo przepisałbym tylko jedno - publiczne wystąpienia. Nie raz, nie dwa, tłumaczyłem, że publika nie jest po to, aby wykończyć prowadzącego, ale żeby dowiedzieć się, czegoś co może przydać się. Uczestnicy poświęcają swój czas, więc ostatnią rzeczą, jaką można się po nich spodziewać, to wykończenie prelegenta. Słowa słowami, ale kiedy skończyłem moją prezentację głęboko odetchnąłem :) Na pewno nie szybko zapomnę tegorocznego GeeCONa.
Później było już spokojnie. Z żoną wystartowaliśmy na miasto, aby wieczorem wziąć udział w Beer Certification Path, czyli nocnej eskapady po krakowskich pubach - "Pod Jaszczurami", "Piwnica Pod Baranami", "Stary Port" i "Stajnia", która polegała na zbieraniu liter słowa JAVA i wypiciu w każdym pubie piwa całkowicie bezpłatnie! Najciekawiej było w "Starym Porcie", bo akurat w czwartki jest śpiewanie szant i w ten czwartek nie było inaczej. Klimat był nieziemski.
Plany na drugi dzień to Paweł Wrzeszcz z "Seam For Spring Developers" i Thomas Enebo "JRuby: Ruby on the JVM". Pojawił się jednak Grzegorz Duda i tyle było z mojego JRuby. Obgadaliśmy niejeden temat, ale mnie najbardziej interesowały plany podkastu Polish Java Podcast. Ostrzę sobie zęby na kolejny, w którym mógłbym pomóc Grzegorzowi i w ten sposób spróbować swoich sił jako autor podkastów. Kilka osób pytało o to i dałem się przekonać, że byłoby to ciekawym uzupełnieniem bloga. Dałem się nawet przekonać na Twittera, na którym możnaby chociażby "twicić" o przeczytanych artykułach z ich krótkimi recenzjami. To ma faktycznie jakiś sens. Zresztą zobaczymy. Grzegorz "twici" i zachwalał, więc nie ma co się opierać i samemu spróbować. Zainteresowani mogą mnie znaleźć pod adresem http://twitter.com/jaceklaskowski.
Wracając do konferencji, to z rzeczy niecałkiem dopieszczonych to z pewnością wyżywienie - obiad był do bani i tutaj widziałbym coś znacznie smaczniejszego oraz więcej aktywności między prelekcjami, które prowokowałyby do poznawania nowych osób - może grześkowe COOLuary? Jestem pełen podziwu dla wysiłku włożonego w przygotowanie GeeCONa i jestem dumny, że mogłem być nie tylko uczestnikiem konferencji, ale również jej prelegentem. Veni, vidi, vici :)
Jeśli nie byłeś/-aś na GeeCONie żałuj, ale przed Tobą kolejne wydarzenia - 2. czerwca Warszawski Eclipse DemoCamp w Warszawie oraz 4. lipca sztandarowa konferencja Warszawa JUG - Javarsovia 2009. Oba wydarzenia bezpłatne. Zapraszam!
Zainteresowanych moją prezentacją zapraszam tutaj.
Konferencja była naprawdę fajna. Należą się duże brawa dla organizatorów, bo wszystko (może pomijając zbyt malutki obiad ;) ) było świetne. Beer Certification Path to świetna okazja, żeby poznać ludzi (nawet ze swojego miasta!) i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuńTematy na konferencji były wg mnie bardzo odpowiednie, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oby więcej takich konferencji!
szkoda ze mnie nie bylo :)
OdpowiedzUsuńwidze w prezentacji troche autoprezentacji bylo nawet :)
Jacku, a słyszałeś kiedyś o Toastmasters? Jest to międzynarodowa organizacja typu non-profit, której celem jest nauka publicznego przemawiania oraz umiejętności komunikacyjnych. W Warszawie działają dwa kluby anglojęzyczne Toastmasters:
OdpowiedzUsuńhttp://www.e-warszawa.com/zabawa/256-Toastmasters_Polska_Club
http://speakingelephants.ning.com/
oraz jeden polskojęzyczny:
http://www.topcareerstoastmasters.waw.pl/
PS. A sama prezentacja była całkiem OK. Stwierdziłem, że o EJB mam bardzo blade pojęcie, więc wpadnę tylko na chwilę zobaczyć jak prowadzi wykład twórca Notatnika, a potem pojdę posłuchać o Scali. I tak też zrobiłem, ale i tak wróciłem po 20 minutach... Merytorycznie byłeś jednak znacznie lepiej przygotowany, niż pan od Scali. ;-)