29 kwietnia 2011

Książkowa edukacja i przygotowania do Confitury 11. czerwca

0 komentarzy
Przez ostatnie dni, przy pełni słońca za oknem, udało mi się zebrać w sobie i dokończyć lektury książek, które planowałem jeszcze w zeszłym roku. Książek, do których mam dostęp jest cała masa, co ma tę zaletę, że gdzie się nie obejrzę, leży książka i zachęca, aby się zabrać za nią. Żoncia - kochana Agatka - pozwoliła sobie na ukłon w moją stronę i stworzyła mi (rękoma gościa z odpowiednim fachem w ręku, oczywiście) półkę na książki, na której dumnie "szczerzy zęby" informatyczna literatura. Nie omieszkałem również zamówić pozycje elektroniczne, więc nawet spędzając czas przez kompem, mogę zerknąć na kilka w wolnej chwili. I odkryłem, że jak się bardzo chce, to można.

Właśnie skończyłem publikację recenzji książki Application Development for IBM WebSphere Process Server 7 and Enterprise Service Bus 7 z Packt, a wcale nie tak dawno opublikowałem trzy inne - UML 2.0 in Action: A project-based tutorial, Beginning Java EE 6 with GlassFish 3, Second Edition oraz Beginning Java SE 6 Game Programming, Third Edition. Błędnym byłoby myślenie, że sagi czytelniczej koniec, bo można śmiało przyjąć, że na miejsce przeczytanej pojawiają się dwie lub więcej kolejnych. Idzie strzelić sobie w głowę!

Najgorzej jest z tą całą wiedzą, bo nosi mnie do próbowania się z nią w projektach, ale ich jak na lekarstwo. Niby są, ale ja ich tam nie dostrzegam. Muszę próbować sam je tworzyć i tak zacząłem moje potyczki z JBoss Seam 3 (po mailu Witalija Olejnika w Seam 3.0.0.Final ! na forum WJUGa). I mam swój projekt! Jak się chce, to można. Jak się okazuje Seam3 to inna bajka niż Seam2 i kolejny raz potwierdza się stare dobre powiedzenie, że nie ma to jak nauka przy projekcie. Moja obecna wiedza o Seam3 pozwala mi stwierdzić, że Seam3 to CDI + zestaw rozszerzeń, co jest wyraźnie napisane na głównej stronie projektu:

"Seam3 is a collection of modules and developer tooling tailored for Java EE 6 application development, with CDI as the central piece."

Aż ciśnie się na usta powiedzenie: "Trzeba było czytać i od razu byłoby wiadome". Niekoniecznie, bo czytania to mam całą masę. Dowód? Patrz wyżej. Najwyraźniej dobór tematów nieodpowiedni do potrzeb, a to sztuka sama w sobie. Stąd uważam, że można czytać wiele, ale to nie gwarantuje wiedzy. Blogów jest cała masa (sam prowadzę dwa!) i dobór odpowiednich, to trudna sprawa. Książki często mają tę przewagę, że dają możliwość skorzystania z uporządkowanej wiedzy i stąd tak cenię sobie ich czytanie.

A skoro o potrzebach poszerzania wiedzy, to śmiem twierdzić, że każdemu z trudem to przychodzi, bo nie tylko, że lata lecą, ale i lata również (to pierwsze to odnośnie wieku i innych orientacji na życie, a drugie to pora roku). Się po prostu nie chce. Najzwyczajniej w świecie, kiedy ciepło to się człowiek rozleniwia, a ciepło jest w lato i w biurze na wakacie :) O siedzeniu przed kompem nie ma co wspominać. I właśnie ja o tym.

Nachodzi konferencja Warszawskiego JUGa - Confitura 2011. Jeszcze po drodze będzie GeeCON w Krakowie (tu mnie nie ma) oraz InfoShare w Gdańsku (tu jestem z żonką i Clojure), więc jest szansa, aby stosunkowo niskim nakładem pozyskać całkiem sporą dawkę wiedzy. Tego po prostu nie ma co przegapić, bo to się równa z zastojem technicznym, a to skutkuje zwyrodnieniami. Ruszać się trzeba!

Jako współorganizator Confitury wiem, ile wysiłku kosztuje zorganizowanie konferencji i widzę, jak koledzy z kapituły się spalają, aby dopiąć organizację do finalnego 11. czerwca, więc nie przyjmuję żadnych wymówek, że to sesja, że to żona rodzi, albo dzieci nie ma z kim zostawić - trzeba przyjść, a wręcz zrobić krok naprzód - zgłosić swoją prezentację! Nie, nie jedną, ale dwie, aby mieć szansę na zaistnienie w społeczności jako znawca tematu. Wiem, co mówię, bo wielu myśli, że ja wiem, a ja po prostu jedynie dałem się poznać jako ten, któremu się chce pokazać, ile nie wie (ale komu się chce to konfrontować?! :)). Ot, ironia losu specjalisty w ciągłym "biegu technicznym".

Zadanie na dziś - zajrzyj na stronę konferencji Confitura 2011, zgłoś temat, albo dwa i ciesz się upajającym ciepłem słońca, podczas gdy Ty leżysz sobie na zielonej łączce dumając o sposobie przedstawienia zgłoszonego tematu. Może i Tobie uda się doświadczyć tego przyjemnego uczucia bycia rozpoznawanym w światku jako specjalista w temacie? Na prawdę warto!

23 kwietnia 2011

Incepcja na Politechnice Krakowskiej

0 komentarzy
Nie mogłem się powstrzymać (a dodatkowo liczę na więcej opinii na temat mojego wykładu na Politechnice Krakowskiej) i pozwolę sobie na opublikowanie jeszcze jednej opinii wyrażonej przez uczestnika - "studenta I roku, nieobeznanego z Javą, programującego w C++ w wolnym czasie":

"Jako student I roku, nieobeznany z Javą, programujący w C++ w wolnym czasie, uważam, że wykazał się Pan niezłymi zdolnościami przystosowywania do niekorzystnych warunków, na przykład tego, że znaczna większość słuchaczy nie miała kontaktu z Javą. Obydwu wykładów słuchałem z zaciekawieniem, starając się zrozumieć jak najwięcej, choć brak podstaw z mojej strony mógł czasami mi w tym przeszkadzać. Co trudniejsze pojęcia zostawały przez Pana wyjaśnione, części można było się domyśleć poprzez doświadczenie w innych językach obiektowych.

Cieszę się, że mogłem słuchać Pana wystąpienia, można powiedzieć, że obiłem się dzięki temu o Javę.. kto wie, może jakieś ziarenko podczas tego kontaktu zasiało się w mojej głowie, czuję jak powoli kiełkuje. Może z czasem wyrośnie z tego chęć głębszego zapoznania się z przedstawionymi technologiami i samą Javą. Osobiście znacznie wolę spotkanie z człowiekiem z branży, który chce podzielić się swoją wiedzą i zachęcić do poznania czegoś (co się Panu udało!) niż podstarzałym profesorem, który wykład prowadzi po to, aby pokazać jaki jest mądry.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że będzie mi jeszcze dane w tak przyjemny sposób spędzić tyle czasu na uczelni :)"


Ja ze swej strony mogę jedynie obiecać więcej wysiłku ku poprawie mojego warsztatu prezentującego - podniesienia rangi slajdów (jako materiału referencyjnego po prezentacji) oraz tworzenia aplikacji, które prezentują zastosowanie technologii do rozwiązywania konkretnego problemu użytkownika, a nie tylko programisty. To napisałem ja, Jacek.

22 kwietnia 2011

I po wizycie na Politechnice Krakowskiej - prawie jak na konferencji

3 komentarzy
"Chciałbym, aby miało to format warsztatu niż slajdowiska" - tak napisałem w zapowiedzi mojego wykładu eksperckiego na Politechnice Krakowskiej (patrz Wykład na Politechnice Krakowskiej - to już jutro!). Niestety, chęci nie poszły w parze z czynami i...cóż...było mniej praktycznie, a bardziej teoretycznie. Z komentarzy wnioskuję, że niektórym się jednak podobało, a wręcz "pytania były trafne i skłaniały do myślenia". O tym zawsze marzyłem!

Pojawił się również komentarz, który bardzo inspiruje mnie do dalszej aktywności:

""Chciałbym, żeby ktoś opowiedział mi o nowej technologi na tyle głęboko żebym mnie zaciekawić i spowodować, żebym sam zaczął szukać coś na jej temat, ale jednocześnie na tyle płytko, by nie zraził mnie do niej zamęczając szczegółami". I wydaje mi się, że to się udało podczas wczorajszego seminarium."

Kiedy na sali pojawiło się około 150 osób, głównie z pierwszego roku, trochę się przeraziłem skalą przedsięwzięcia. Sądziłem, że będzie to spotkanie na max. 50 osób. Kiedy na moje pytanie o nieznajomość Javy prawie wszyscy podnieśli ręce - zamarłem. Do samego końca żałowałem decyzji, aby zadać to pytanie. Stąd właśnie późniejsza moja "niestabilność" ile i jak przedstawiać. Dopasowywałem się w czasie rzeczywistym! Nazwałbym to "prezentacyjną zwinnością".

Czego brakowało w mojej ocenie to wciąż zdecydowanie zabrakło większej liczby przykładów z życia wziętych, które uzasadniałyby użycie jednej technologii versus inna. Poza tym wciąż cierpię z niedostatecznego przygotowania przykładów naszpikowanych nomenklaturą biznesową, albo przynajmniej para-biznesową niż stricte techniczną. Zamiast kolejnego projektu typu HelloWorld możnaby spróbować zaprezentować Sklep albo Bibliotekę. Nad tym pracuję i to bym chciał umożliwić moim słuchaczom. Wciąż spotykam się z opinią, że niewiedza w dużej mierze wynika z braku udziału w projektach, ale czyż ten brak nie wynika z nieprzygotowania technicznego, bo kto chciałby ryzykować kasę za udział nowicjusza? I kółko się zamyka. Dodając do tego niewielkie zainteresowanie technicznych stroną biznesową i mamy co mamy - impas. Wielu naukę chciałoby położyć na barkach projektów, ale brak jest projektów, w których dane byłoby nam wybrać technologię i to taką, która zachęca do nauki i jej użycia, ale w momencie podjęcia decyzji, czy będzie użyta w projekcie czy nie, jest nieznana. Ech, te paradoksy.

Czego mi brakuje w tej ciągłej gonitwie technologicznej, to brak rozwoju ukierunkowanego na myślenie bardziej biznesowe, dziedzinowe. Przypomina mi się powiedzenie, w którym podkreśla się znaczenie wzorców, z których czerpiemy inspirację do działania. Czy w przypadku braku pomysłów na lub udziału w projektach nie byłoby właściwym doskonalenia naszego warsztatu programistycznego przez kopiowanie systemów już istniejących? Mamy tym samym zagwarantowany pomysł, a więc można skoncentrować się wyłącznie na nauce. Z czasem nabierzemy doświadczenia w technologii i przyjdzie czas na wykorzystanie wiedzy w projektach. Problem solved!

Gorąco zachęcałem uczestników do wyrażania swojej opinii na temat mojego wystąpienia i kilku zechciało przesłać mi je, co wykorzystam do zachęcenia kolejnych.

W komentarzu do mojego wpisu Wykład na Politechnice Krakowskiej - to już jutro! deallas napisał:

"Niestety nie widziałem, żeby ktoś nagrywał wykład Pana Laskowskiego. A szkoda bo był naprawdę ciekawy i zachęcił mnie do głębszego poznania technologii EJB :) Sam bym go drugi raz posłuchał m.in dlatego że w połowie musiałem się ewakuować (ehh te ćwiczenia...)"

Kilka fotek dzięki uprzejmości organizatora całego przedsięwzięcia - Artura Nowosielskiego, któremu bardzo dziękuję za zaproszenie, na stronie Facebooka.

Poza tym jeszcze dwa podsumowania mailowe:

"- plusy:
a) Uważam, że wykład był naprawdę fajnie poprawdzony, strasznie mi się podobało że udało Ci się wybrnąć z sytuacji w której się znalazłeś. To znaczy z sytuacji, w której miałeś salę osób, która raczej w Javie nie jest obyta a jednak udało się przedstawić temat w taki sposób, że przynajmniej dla mnie (osoby dopiero stawiającej pierwsze kroki w Javie) większość wydawała się zrozumiała.
b) Świetnym podejściem, a niestety rzadko stosowanym przez wykładowców, jest slajdowisko w postaci zbioru myśli, które rozwija się rozmawiając ze studentami. Ponieważ tak naprawdę nikt z nas nie wpatrywał się w slajd myśląc: "o kurde, co ten gość tam napisał", tylko mieliśmy możliwość myśleć nad tym co mówisz.
c) Jeśli ja miałbym napisać czego oczekuje od wykładu to napisałbym: "Chciałbym, żeby ktoś opowiedział mi o nowej technologi na tyle głęboko żebym mnie zaciekawić i spowodować, żebym sam zaczął szukać coś na jej temat, ale jednocześnie na tyle płytko, by nie zraził mnie do niej zamęczając szczegółami". I wydaje mi się, że to się udało podczas wczorajszego seminarium.

- minusy:
a) Szkoda, że nikt przed seminarium nie przybliżył nam Twojej osoby (fakt, mogliśmy to zrobić sami), bo napewno łatwiej by było wejśc wykład wiedząc, że prowadzi go człowiek z którym można normalnie porozmawiać, a nie taki który próbuje nas dystansować z każdym kolejnym zdaniem
b) Jedyną rzeczą, której tak naprawde nie udało mi się wyciągnać z wykładu, to to do czego tak naprawdę przydaje się korporacyjna Java, jakie są różnice między taką zwykłą, którą my się paramy, a tą korporacyjną. Do czego ją się wykorzystuje (przykłady aplikacji), i czy to jest to, co teraz w świecie Javy wiedzie prym.
c) To raczej minus dla organizatorów, wydaje mi się, że dla 1 roku to jednak trochę za wcześnie, sam jestem na drugim i dobrze wiem, że w ciągu pierwszych dwóch semstrów, to na zabawę z informatyką mało kto mógł sobie pozwolić, bo miał w głowie równania opisujące fale, całki i tablice karanugh, dlatego też większość z nich czuła się totalnie zagubiona.
[imię i nazwisko] Student II roku"


oraz

"Szczególnie spodobało mi się Pana podejście do prowadzenia wykładu, konkretnie to, że nawiązywał Pan stały kontakt ze słuchaczami, nie było momentu w którym bym się rozkojarzył z powodu zbyt wielu informacji na raz, pytania były trafne i skłaniały do myślenia. Jest mi przykro, że ze swojej strony nie mogłem nawiązać rozmowy, ponieważ nie wiele wiedziałem na temat omawianych zagadnień, ale tak jak napisałem, moim zdaniem, taka forma wykładu jest znacznie bardziej interesująca, niż tylko przekazywanie swoich osobistych przemyśleń przez wykładowcę. Wcześniej miałem kontakt z Javą tylko w technikum, oraz w ramach praktyk, zrobiłem wtedy pierwszy większy projekt, jednak nie miałem pojęcia o omawianych dzisiaj zagadnieniach, teraz wiem, że dzięki nim, mógłbym to zrobić zdecydowanie lepiej, także bardzo dziękuję za wykład, pozdrawiam i życzę powodzenia.
[imię i nazwisko] Student I roku informatyki na PK."


Zainspirowany, działam dalej. Gracias :)

19 kwietnia 2011

Wykład na Politechnice Krakowskiej - to już jutro!

5 komentarzy
Coś co zaczęło się od niewinnego zaproszenia dotyczącego mojego wykładu o Javie na Politechnice Krakowskiej właśnie przybiera formę czegoś namacalnego i wcale nietrywialnego - wykład i seminarium dot. Java EE, OSGi oraz SCA.

Chciałbym, aby miało to format warsztatu niż slajdowiska, ale kto wie komu co przypasuje, więc przygotowuję się i tak, i tak. Zaczynam odczuwać presję wciąż niedoskonałego przygotowania. W końcu, jeśli źle przedstawię dobrą technologię, studenci mogą się do niej zrazić, a tego bym sobie nie wybaczył. Liczę na wiele prac dyplomowych (przynajmniej na inż.) w temacie, najlepiej jeśli głównym graczem było OSGi.

oraz

Wszystkich serdecznie zapraszam.

Planuję również podobną aktywność na Uniwersytecie Zielonogórskim pod koniec maja lub początek czerwca, gdzie zaplanowałem Praktycznie o CDI z Arquillian oraz serwerami aplikacyjnymi WebSphere AS V8 i GlassFish 3.1, a w drugiej części Enterprise OSGi.

11 kwietnia 2011

Clojure i ja na InfoShare 2011 w Gdańsku w maju

3 komentarzy
Konferencja 33rd Degree już za nami i świetnie się bawiłem mogąc przedstawić temat CDI, DI4J i EJB w Java EE 6 (pisałem o tym w poprzednim wpisie - Niezwykle pouczająco podczas 33rd Degree). Cóż tu dużo pisać - kto nie był, niech żałuje.

Szczęśliwie sezonu konferencyjnego jeszcze nie koniec i zaproszono mnie na konferencję w Gdańsku InfoShare w dniach 12-13.05.2011, podczas której wystąpię z tematem dotyczącym Clojure i wielowątkowości (przy "akompaniamencie" JFC/Swing API).

Celem prezentacji jest zademonstrowanie uproszczeń Clojure związanych z budowaniem aplikacji współbieżnych. Dla niektórych to jest główny magnes dla stosowania Clojure, którego określa się właśnie mianem "biblioteki do programowania współbieżnego" (patrz mój angielskojęzyczny wpis Clojure concurrency with agents – no more explicit Threads). Sama składnia języka może ranić oczy, ale w końcu Clojure to nie tylko składnia lispowa, w której dominują nawiasy, ale również, a może wręcz przede wszystkim implementacja struktur i konstrukcji ułatwiających programowanie współbieżne. O tym planuję powiedzieć podczas mojego wystąpienia. Mam świadomość braku zrozumienia dla zrozumienia składni, więc o nawiasach i programowaniu funkcyjnym będzie mniej. Wciąż układam sobie plan prezentacji i byłbym rad, gdybym otrzymał kilka wskazówek od publiczności przed jej osobistym pojawieniem się na sali.

Niefortunnie konferencja pokrywa się z inną - GeeCONem w Krakowie, który trwa w dniach 11-14.05.2011. Coraz bardziej skłaniam się ku całkowitego zarzucenia jej na rzecz InfoShare, bo jakkolwiek pomysł 11-tego w Krakowie, aby tego samego dnia udać się do Gdańska, jeszcze tli się w głowie, to jednak coraz mniej żarliwie. Patrząc na prezentacje 11-tego, nie ma w nich czegoś przyciągającego, ale ta sama okazja spotkania i zamienienia chociażby słowa z prelegentami wciąż kusi. Cóż, pewnie nie dane mi w tym roku. Nie można mieć wszystkiego!

Zapraszam niezdecydowanych do Gdańska na InfoShare. Ja będę, będzie Clojure i będzie wiele ciekaw(sz)ych prezentacji. Uważam, że warto poznać poglądy innych z naszego polskiego podwórka, a InfoShare robi wrażenie, że gdzie jak gdzie, ale tam się to powinno powieść.

Nie zapominajmy o jeszcze jednej konferencji, o której niewiele słychać, ale będzie, acz wciąż nie wiadomo, w jakiej oprawie, z kim i o czym - Confitura 2011 w Warszawie w dniu 11.06.2011. Tutaj zwykle było tłoczno i merytorycznie, i chciałbym, aby ten poziom został utrzymany. Jak mi wiadomo, kapituła pracuje nad tym.

Korzystając z okazji zachęcam Wasze działy PR do kontaktu z organizatorami pod adresem...hmmm...na razie niech piszą bezpośrednio do mnie - jacek@japila.pl, a kiedy się dowiem o właściwszym kontakcie, napiszę. Zależy nam, na utrzymaniu poziomu, a bez wkładu finansowego będzie baaardzo ciężko. Pomożecie?

08 kwietnia 2011

Niezwykle pouczająco podczas 33rd Degree

0 komentarzy
Jakiś czas temu Grzesiek Duda napisał do mnie w sprawie wystąpienia w roli prelegenta podczas tegorocznej edycji konferencji javowej w Krakowie 33rd Degree.

Początkowo potraktowałem zaproszenie dosyć nonszalancko (wybacz Grzegorz), tzn. sądziłem, że z samodzielnego organizowania konferencji 3-dniowej wyjdzie co najwyżej konferencja na poziomie 100-osobowego spotkania. Jeśli dodać do tego koszt konferencji na poziomie 500+ PLN, obraz sam się złożył. Mimo wszystko przyjąłem zaproszenie z niemałym dreszczykiem emocji, jak się to wszystko uda złożyć.

Zdecydowanie się udało! Było wspaniale! Gdybym tylko mógł przełożyć swoje obowiązki i móc pojawić się już pierwszego dnia, na pewno skorzystałbym z większej liczby prezentacji. Szczerze żałuję, że nie mogłem pojawić się wcześniej.

Mimo wyłącznie jednego dnia podczas konferencji, miałem okazję zrealizować swoje plany prospołecznościowe - poznać kilku ciekawych ludzi spoza Polski - Dan Allen, Dierk Konig oraz Matthew J McCullough oraz spotkać się ze znajomymi z kraju. Miałem również w końcu okazję spotkać osobiście z "kontaktem" z O'Reilly - Josette Garcia, która podarowała mi książkę Java: The Good Parts do recenzji (a REST in Practice "oznaczyłem" jako do obowiązkowej lektury, bo chwila czytania i doświadczyłem błogiego uczucia zrozumienia tak powszechnego zainteresowania REST na niekorzyść SOAP, WSDL i podobnych "uproszczeń").

Moje spotkanie z 33rd Degree zacząłem od własnego, porannego wystąpienia EJB 3.1 vs Contexts and Dependency Injection (CDI) and Dependency Injection for Java in Java EE 6 (slajdy dostępne są jako JacekLaskowski-33rdDegree-EJB-DI-CDI-JEE6-8.04.2011.pdf). Gdyby jeszcze nauczyć się panować nad tremą! Pamiętam, kiedy podczas zeszłorocznej edycji GeeCON miałem swoje pierwsze wystąpienie po angielsku dla głównie rodzimej publiczności i nie byłem zadowolony ze swojego występu, właśnie głównie z powodu języka. Coś musiało zaskoczyć, gdzieś wewnątrz, abym przełamał opór przed angielskojęzycznym wystąpieniem w Krakowie i to była osoba Dana Allena, z którym wcześniej rozmawiałem podczas śniadania, kiedy to zapowiedział, że można spodziewać się jego wizyty. I tak też zrobił. Wtedy nie miałem już wątpliwości, że angielski będzie obowiązującym językiem. I się zaczęło.

Slajdów merytorycznych było 20, więc wypada 3 minuty na każdy (w sumie 60 planowanych minut). "3 minuty na każdy slajd?! Jako to?!" - myślałem. Sądziłem, że to niemożliwe, aby wypełnić treścią 3 minuty per slajd, a okazało się, że z 60 minut zrobiło się 75. Kiedy się nad tym zastanowić, to powód jest dosyć oczywisty - była to jedna z najbardziej interaktywnych prezentacji, jakie miałem możliwość poprowadzić. I to wliczając w to te polskojęzyczne! Bajka. Moim celem było takie zaangażowanie publiczności, aby ostatecznie to oni nie ja mówili i mam wrażenie, że się udało. Udało się również zaangażować Dana Allena do wyjaśnienia kilku problemów. Przy pełnej sali, z kilkoma osobami "w drzwiach", widoczną aktywnością uczestników z pierwszych rzędów uważam, że moja prezentacja mogła się podobać. Mam kilka usprawnień w sposobie prowadzenia moich przyszłych prezentacji i na pewno muszę skoncentrować się na zwiększeniu interakcji z uczestnikami tak, aby wyzwoliła się swego rodzaju rozmowa, w której wymiana doświadczeń i opinii będzie łatwiejsza. Na pewno nie będzie prezentacji typu "wprowadzenie", a raczej skoncentruję swoje wysiłki na prezentacjach na wyższym poziomie merytorycznym z przeglądem bardziej zaawansowanych cech danego rozwiązania czy specyfikacji. To mnie kręci i dało się zauważyć zrozumienie takiego podejścia u dzisiejszych słuchaczy. Czy ja napisałem "słuchaczy"?! Przecież to byli rozmówcy, uczestnicy dyskusji! Wybaczcie.

Później uczestniczyłem jeszcze w prezentacji Matthew J McCullough nt. Apache Hadoop i mimo mojego rosnącego zachwytu tym rozwiązaniem oraz podstawowej wiedzy na jego temat, Mattew wzniecił jeszcze większą potrzebę zgłębiania tematu. Przede wszystkim pokazał mi sposób na znacznie łatwiejszą naukę Hadoop z gotowymi do uruchomienia obrazami. Pobieram jeden, np. Cloudera's Hadoop Training VM i mam wszystko potrzebne do nauki. Dokładnie ta dawka wiedzy, której każdy nowicjusz poszukuje, wręcz pożąda. Matt pokazał jeszcze jedno możliwe użycie Hadoop - użyć jego systemu plików HDFS do przechowywania dużych plików, z którymi praca dostępnymi narzędziami systemowymi na pojedynczym typowym komputerze mogłaby zakończyć się zapełnieniem całej dostępnej pamięci RAM. Inspirujące. Jakkolwiek użycie Hadoop traktuję jako szczątkowe, to wiedzę, gdzie i jak użyć go skutecznie, uważam za bardzo wartościową. Już oczekuje na mnie Hadoop in Action, a zaplanowałem jeszcze lekturę Hadoop: The Definitive Guide, Second Edition. Czytania mam po pachy.

Chciałbym jeszcze raz podziękować Grześkowi za zaproszenie i możliwość spędzenia czasu w bardzo pouczający sposób. Dziękuję!